Jak zarobiła na Tinderze i odstraszyła napaleńców?

Ta dziewczyna, mimo że ma dopiero 20 lat, zagrała wirtuozerski koncert na najprostszych instynktach facetów, którzy zaczepili ją na Tinderze. Nie dość że zarobiła, to zagwarantowała sobie spokój ze strony śliniących się napaleńców.
tinder-zarabianie.jpg

Od koleżanek i kolegów słyszałem przeróżne historie związane z Tinderem. Te o pięciu randkach z różnymi dziewczynami w tygodniu i zakończeniu trzech z nich w łóżku to oczywistość i nie rusza mnie wcale. W końcu obie strony wiedzą, po co tam się znalazły. Obyś nie trafiał docelowo na takie laski, bo później będziesz się zastanawiał, dlaczego co drugi koleś oblizuje się, pozdrawiając Twoją nową kobietę na ulicy.

Słyszałem też od koleżanek, że gdy pod koniec miesiąca są bez funduszy, a `nóżka chodzi`, odpalają Tindera żeby zamówić alkohol i pizzę. Nie, to nie nowa usługa podobna do UberEATS. Laski zaczepiają facetów i zapraszają do siebie. Ci muszą ze sobą zabrać pizzę i alkohol. Wieczór czasem kończy się na zakrapianej wódą wieczerzy, czasem na wspólnym wyjściu do klubu, czasem na śniadaniu.

20-letnia Maggie natomiast, była bardziej bezpośrednia. W opisie swojej osoby wpisała „Prześlij mi 5 dolarów i zobacz, co się stanie”. Brzmi jak obietnica nagich zdjęć za doładowanie, czyli scam sprzed 10 lat. Ale młoda Amerykanka nie jest oszustką. Okazała się bardzo przedsiębiorcza.



Faceci po przesłaniu jej kasy PayPalem, byli przez nią usuwani z pary. Wpłacili i „zobaczyli, co się stało”. Wszystko legalnie. Maggie zarobiła na swoim pomyśle i na niepohamowanej chuci samców, a do tego odsiała napaleńców od facetów, z którymi może normalnie porozmawiać. Tak na marginesie - ktoś tam wchodzi rozmawiać?

W każdym razie Maggie została bohaterką Twittera, gdzie jej statusy i zdjęcia rozchodzą się w ekspresowym tempie. Kolejne dziewczyny stawiają sobie za cel uzbieranie na auto czy wakacje. Wiele nawołuje do kasowania tweetów, by nie spłoszyć śliniących się facetów. Bohaterka przez kilka dni zebrała około 20 wpłat, co daje jej około 400 złotych.

Niestety jej misterny plan skazany jest na porażkę. Tinder zabrania żądania pieniędzy między użytkownikami aplikacji. Wszystkie gwiazdy świata wirtualnego, które zwietrzyły okazję do zarobku informuję: musicie wrócić do promowania herbatek odchudzających i kremów na instagramie.

tind1.jpg
tind2.jpg
tind3.jpg
tind4.jpg




Dodał(a): Paweł Jaśkowski / fot.: twitter.com/maggiearch3r Środa 29.03.2017