Jak to robią słonie? - pozycja seksualna na słonia

Jeśli w łóżku lubisz dominować i jesteś akurat zmęczony po pracy, pozycję seksualną na słonia wymyślono specjalnie dla ciebie. Gwarantuje ona niesamowite doznania przy stosunkowo małym wysiłku.
1.jpg

Jeśli chcesz to zrobić na słonia, nie musisz się zbytnio wysilać, bo łatwiej to wykonać niż na przykład na leniwca. Ta pozycja jest modyfikacją klasycznego ustawienia, kiedy mężczyzna wchodzi w kobietę od tyłu, czyli jest to nieco ulepszony piesek. Zapewnia ona mocne i intensywne doznania przy małym nakładzie sił. Z tego względu jest idealna po ciężkim dniu, kiedy akurat masz ochotę się zrelaksować.

Wygląda to bardzo prosto. Kobieta kładzie się na brzuchu i w zależności od preferencji rozszerza bądź złącza nogi. Swoją drogą druga opcja zapewnia jeszcze mocniejsze doznania. Kiedy już ustalicie, którą wersję wolicie połóż się na partnerce i rozpocznij penetrację. Jedną z zalet ustawienia jest to, że masz wolne ręce, możesz więc pieścić ciało kochanki.

Kobieta ma ograniczone ruchy, ale rozszerzaniem i złączaniem nóg może kontrolować głębokość pchnięć. Dominującą osobą podczas aktu jest w tym wypadku mężczyzna. Dlatego też, jeśli was to kręci, pozycja jest idealna do odgrywania scenek zniewolenia przy użyciu akcesoriów, lub bez nich.
2.jpg
W zaletach pozycji najczęściej wymieniana jest bliskość. Partnerka czuje twój oddech na szyi. Przy okazji możesz wtedy szeptać jej sprośności do ucha, a czasem nawet pociągnąć za włosy. Mężczyźni lubiący to ustawienie, mówią również, że dodatkowej stymulacji dostarcza im ocieranie się o pośladki kobiety.

Różnica wzrostu nie ma w tym przypadku znaczenia. Co innego jeśli chodzi o wagę. Kiedy mężczyzna jest, delikatnie mówiąc, przy kości, kobieta może poczuć dyskomfort i stracić dech w piersiach. Jeśli jednak dbasz o siebie chociażby w minimalnym stopniu, warto wieczorem spróbować tego ustawienia. Pozycja seksualna na słonia może dostarczyć wiele rozkoszy zarówno dla ciebie, jak i dla partnerki. A jeśli jesteś stworzeniem wodnym, to spróbuj zrobić to na krokodyla.



Dodał(a): Paweł Zieleń Czwartek 27.04.2017