Gdzie na świecie ludzie mają najlepsze orgazmy?

W którym kraju jego mieszkańcy dochodzą najczęściej? A w którym najgłośniej lub najintensywniej? Na te i inne nurtujące Was pytania (nie mówcie, że nigdy się nad tym nie zastanawialiście) odpowiadamy w poniższym artykule.
iStock-504373530.jpg

31 lipca na świecie obchodzi się Międzynarodowy Dzień Orgazmu. Z tej okazji Lelo, firma zajmująca się produkcją ekskluzywnych seks-zabawek, postanowiła przeprowadzić ankietę wśród swoich klientów z 21 krajów, by dowiedzieć co nieco na temat jakości, ilości oraz intensywności ich orgazmów. Ankietę wypełniło ok. 2,2 tys. osób, więc możemy śmiało stwierdzić, że jej wyniki mają całkiem spore odzwierciedlenie w rzeczywistości. Przy okazji mogą się one okazać interesującym seks-przewodnikiem wakacyjnym po świecie.

Jeśli więc chcielibyście znaleźć się w kraju, w którym ludzie najczęściej szczytują, to skierujcie swoje kroki na mroźną północ – do Norwegii. Aż 35 proc. Norwegów przyznaje, że przeżywa orgazm przynajmniej raz dziennie. Szerokim łukiem omijajcie zaś Niemcy. Tam aż 2,54 proc. respondentów nie przeżywa orgazmów w ogóle – najwięcej spośród wszystkich 21 krajów.

Intensywność szczytowania? To zdecydowanie domena gorącokrwistych Latynosów i południowców. Jakość swoich orgazmów zdecydowanie najlepiej oceniają bowiem mieszkańcy Chile, Włoch i Hiszpanii, zaś najgorzej – Australijczycy, którzy jednocześnie, jak twierdzą, dochodzą najciszej. Coś czujemy, że te dwie rzeczy są ze sobą mocno powiązane.

A propos ilości decybeli wydobywających się z ust szczytującej lub szczytującego. Zdecydowanie najgłośniejszą nacją są Brazylijczycy. Aż 65 proc. respondentów deklaruje, że krzyczy podczas orgazmu. Tuż za nimi są zaś, znowu, Norwegowie z wynikiem 39,9 proc.

Ciekawe, prawda? Kto by przypuszczał, że Skandynawowie mogą być tak gorącymi kochankami. Ale może to właśnie kwestia klimatu – w jakiś sposób w końcu muszą się rozgrzewać. A co może być lepsze od seksu?




Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. istock.com Piątek 04.08.2017