10 tys. zł za miesiąc ze studentką - pojawił się portal umożliwiający sponsoring

Nawet 10 tysięcy złotych na miesiąc zarabiają dziewczyny oferujące swoje „usługi” na portalu zrzeszającym osoby zainteresowane układem sponsorowanym.
studentka.jpg

W SKRÓCIE:
Sponsoring to popularna wśród studentek forma dorabiania pieniędzy. W sieci pojawiła się strona zrzeszająca kobiety i mężczyzn zainteresowanych tego typu układem. Młode dziewczyny sprzedają swoje ciała nawet za 10 tysięcy złotych miesięcznie.

PEŁNA WERSJA:

Sponsoring nie jest jedynie wymyślonym problemem, który można łatwo włożyć między bajki. Jak się okazuje ta forma zdobywania pieniędzy przez studentów jest dość popularna, niemal jak dodatkowa praca w gastronomii, czy różnego rodzaju kredyty. Znalezienie sponsora robi się coraz łatwiejsze. W sieci zawrzało, kiedy odkryto polską stronę umożliwiającą organizowanie płatnych spotkań w celu uprawiania seksu.

Portal działa w prosty sposób. Studentki tworzą profile, na których umieszczają swoje zdjęcia, aby zachęcić potencjalnych sponsorów. W informacjach podają swoją lokalizację, wzrost, krótki opis charakteru i oczywiście koszty. Usługi można zakupić na jeden dzień bądź miesiąc. Ceny za dobę sięgają nawet dwóch tysięcy, a za dłuższą opcję dziesięciu tysięcy złotych.

Aby stać się użytkownikiem, obojętnie czy chce się oferować usługi czy być sponsorem, należy uiścić stosowną opłatę abonamentową za pomocą przelewu. Można też zostać zweryfikowanym przez portal i zyskać certyfikat. W tym celu trzeba przesłać zeskanowany dowód osobisty lub stronę z paszportu ze zdjęciem.

Opłaty za usługi załatwiane są już bezpośrednio między chętnymi użytkownikami. Można uiścić kwotę na miejscu, albo w przypadku układu stałego, wyrobić nową kartę z limitem wydatków. Nigdzie na stronie nie jest podane, że chodzi o usługi seksualne. Twórcy wykazali się niezwykłą zwinnością językową. Sponsorzy mają pomagać potrzebującym studentkom, a dziewczyny odnajdą w ten sposób stabilizację i bezpieczeństwo, bądź spędzą „intymną noc” w dobrym towarzystwie. No cóż, wszyscy potrafimy czytać między wierszami. Może więc lepiej zostać influencerem na Instagramie i zarabiać jako słup ogłoszeniowy znanej marki.





Dodał(a): Adam Chmiel Wtorek 23.05.2017