Zegarmistrzowska precyzja w motoryzacji

Co wspólnego mają ze sobą luksusowe zegarki i supersamochody? Jak się okazuje – więcej niż mogłoby się Wam wydawać. Właśnie bowiem powstał projekt koncepcyjnego samochodu, który został stworzony po to, by stać się inspiracją dla zegarków. To się nazywa rozmach, nieprawdaż?
Aero_GT_1.jpg

Poznajcie Aero GT – rezultat pracy projektanta Bruno Belamicha, który jednocześnie jest dyrektorem kreatywnym francuskiego producenta luksusowych zegarków Bell&Ross. Ten koncepcyjny supersamochód został przez niego zaprojektowany, jako punkt wyjścia do najnowszej linii luksusowych czasomierzy, inspirowanych właśnie światem motoryzacji.

Projekt Aero GT pełnymi garściami czerpie z aut biorących udział w wyścigach Gran Turismo w latach 50. i 60. ubiegłego wieku, z tym że Belamich go ulepszył i dostosował bardziej do współczesnych czasów.

Jednak Gran Turismo to ledwie część inspiracji. Projekt jest także bardzo niskim ukłonem w stronę awiacyjnych korzeni Aero GT. Niski ukłon to w tym przypadku sformułowanie doskonale oddające istotę rzeczy, bowiem Aero GT w swoim najwyższym punkcie mierzy ledwie 1.10 m (słownie: jeden metr i dziesięć centymetrów!).


Ta niewielka wysokość przekłada się zaś na niesamowicie aerodynamiczny i opływowy wygląd, co w połączeniu z ogromnymi wywietrznikami po bokach auta oraz przednią szybą, nieco przypominającą kształtem kokpit samolotu odrzutowego, sprawia że Aero GT przywodzi na myśl bojowy myśliwiec.



Cieniutkie lusterka boczne, wyglądające jak małe skrzydła umieszczone na dziobie myśliwca, „lotka” na tyle samochodu, która wygląda niemal identycznie ze stabilizatorem lotu oraz rury wydechowe niczym silniki odrzutowe, tylko dopełniają całego, oszałamiającego efektu. Aero GT to po prostu myśliwiec szos.

I kto by pomyślał, że zaprojektował go producent zegarków.

Burt Reynolds na nowo. Teraz 840 KM.

Opublikowany przez AutoStuff na 28 marca 2016



Dodał(a): Jakub Rusak Wtorek 29.03.2016