Zaczynał od gier wyścigowych, dziś jeździ prawdziwą rajdówką

Od podstawówki grał w Colina McRae Rally i był w tym tak dobry, że zaczął jeździć prawdziwymi rajdówkami w prawdziwych rajdach. Przeczytaj historię o Jakubie Brzezińskim, który uczył się ścigać w świecie wirtualnym, by dziś odnosić sukcesy na realnych trasach.
colin-1.jpg


CKM.PL: Jak się zaczęła zajawka na rajdy?
Jakub Brzeziński: Pasją do motosportu zaraziłem się przypadkowo. W pewien nudny weekend w 1997 roku mój tata wyciągnął mnie z domu i zabrał na Rajd Dolnośląski. Szczerze mówiąc nie chciało mi się jechać, ale w końcu dałem się namówić. Na miejscu okazało się, że to jest to. Stanęliśmy w takim miejscu na odcinku specjalnym, że od razu połknąłem haczyk. Po powrocie wybłagałem tatę, żeby kupił mi grę komputerową Colin McRae Rally i specjalną kierownicę. Przed monitorem spędzałem minimum po kilka godzin dziennie, a w weekendy wyjeżdżałem z ojcem na rundy Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski jako kibic. Prosto po szkole biegłem do domu, żeby włączyć komputer. Byłem do tego stopnia uzależniony od Colina, że szkolny plecak zawieszałem na fotelu w ten sposób, aby służył mi za pasy szelkowe. Ze ściany zdjąłem półkę, wsadziłem ją pod biurko i narysowałem na niej różne guziczki. Wszystko po to, aby czuć się, jak za kierownicą prawdziwej rajdówki. W późniejszych czasach obok Colina stanęło jeszcze WRC. I tak już zostało.
W 2002 roku dowiedziałem się, że w Łodzi odbędzie się turniej w Colina. Kupiłem bilet na pociąg i pojechałem. Na zawodach okazało się, że większość moich rywali to normalni kierowcy rajdowi, którzy też grali w Colina. Byłem tam najmłodszy. Wygrałem a w nagrodę dostałem komputer. W tamtym czasie to tak jakbym wygrał samochód. Potem przyszły kolejne turniej i kolejne wygrane. Nagrody wystawiałem na portalach aukcyjnych i w ten sposób uzbierałem na moją pierwszą rajdówkę.

CKM.PL: Jaką drogę przebyłeś od komputera do kokpitu auta?
Jakub Brzeziński: Pierwszy mój kontakt z rajdówką był dla mnie kubłem zimnej wody. Przed egzaminem na prawo jazdy pojechałem do znajomego na testy, ponieważ chciałem sobie wyczuć sprzęgło i ogólnie nabrać otuchy. Namówiłem go aby dał mi się przejechać. Ruszyłem kilka razy i stwierdziłem że fajnie by było pojechać trochę szybciej. W końcu byłem Mistrzem Polski w Colin McRae Rally. Po dosłownie stu metrach postawiłem auto na dachu.

CKM.PL: Czy jeśli gram w Call of Duty, będę dobrym żołnierzem? Jak bardzo pomaga jazda na symulatorze czy kierownicy w ściganiu się później w prawdziwym aucie?
Jakub Brzeziński: Przede wszystkim w realu nie ma przycisku „powrót”. Jeśli chodzi o samą jazdę to odpowiednio skonfigurowana kierownica oraz sama gra rajdowa dają możliwość odzwierciedlenia bardzo zbliżonych warunków jakie są w prawdziwej rajdówce. Możemy poćwiczyć tor jazy oraz operowanie gazem, hamulcem i kierownicą.

colin-2.jpg

CKM.PL: Czy nadal grasz w gry, czy kręci Cię już tylko zapach spalin i piach w zębach?
Jakub Brzeziński: Oczywiście, czasem zdarza mi się pograć, bardzo to lubię. Niestety ostatnio nie miałem zbyt dużo czasu, bo jechaliśmy rajd za rajdem. Powoli kończy się sezon i będę miał trochę więcej czasu, żeby na spokojnie przejechać wszystkie rundy WRC 6.

CKM.PL: Kiedyś Colin McRae, teraz jaka gra?
Jakub Brzeziński: Obecnie najbardziej fachowym symulatorem rajdowym jest gra Richard Burns Rally. Mimo wielu lat na rynku to tak naprawdę kluczowy produkt, który posiada wiele wspólnych cech z prawdziwą rajdówką. Ostatnio wciągnęła mnie WRC6. Niewątpliwie ciekawym elementem dla polskich graczy jest Rajd Polski. Można zobaczyć jak przebiega, porównać sobie czasy. Jeździ się naprawdę bardzo przyjemnie.

CKM.PL: Podobno zastawiłeś samochód/mieszkanie żeby wystartować?
Jakub Brzeziński: Ostatecznie nie musiałem ale były takie pomysły. Byłem po prostu na tyle zdesperowany żeby startować w rajdach, że gotów byłem wiele zrobić.

CKM.PL: Jaka była Twoja pierwsza rajdówka, a czym jeździsz teraz?
Jakub Brzeziński: Może powiem jak to się zaczęło. Kiedy grałem w Colina poznałem Tomasza Kuchara, który widząc moje zaangażowanie zaproponował mi pracę w swoim zespole. Pomagałem mu wyjeżdżając na trasę rajdu jako szpieg. Tam zobaczyłem jak to wygląda od wewnątrz. Później Tomek otworzył akademię bezpiecznej jazdy. Zacząłem pracować w gronie świetnych ludzi, doświadczonych kierowców. Dzięki temu mocno poprawiłem technikę jazdy. Prowadziłem szkolenia z  bezpiecznej jazdy. Pamiętam jak po zajęciach siadaliśmy z instruktorami i do późnych godzin nocnych rozmawialiśmy o motoryzacji i rajdach. Każdy z nich był profesjonalnym zawodnikiem, a po szkoleniach organizowaliśmy wewnętrzne zawody. Sprawdzaliśmy, kto z nas najszybciej przejedzie trasę szkoleniową. Zazwyczaj dostawałem łomot, ale z czasem zacząłem wygrywać. Potem zacząłem szkolić ze sportowej jazdy. To było trochę dziwne, bo sam nie startowałem, a pomagałem ludziom ścigającym się w przeróżnych zawodach. W końcu jeden z moich kursantów zaproponował mi starty w rajdach w jego samochodzie Citroenie C2. Zadebiutowałem w 2014 roku w Rajdzie Świdnickim. Miałem wrażenie, że popełniam masę błędów, a na mecie okazało się, że jesteśmy na pierwszym miejscu w klasyfikacji generalnej. W połowie 2015 roku spełniło się jedno z moich marzeń – dostałem propozycję wystartowania Fiestą R5 w mistrzostwach Polski. Dzięki firmie Go+Cars dziś startuję także w rundach WRC, w pucharze Fiesty, gdzie podróżuję Fiestą R2.

CKM.PL: Jakie masz plany zawodowe?
Jakub Brzeziński: Na pewno chciałbym dalej jeździć w Polsce i zagranicą. Chciałbym także zostać mistrzem Polski, choć dziś jestem wiceliderem Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Trochę boję się marzyć, chociaż to piękne, że marzenia się spełniają.

CKM.PL: Co robisz na co dzień?
Jakub Brzeziński: Poza przygotowywaniem się do startów i samymi startami na co dzień szkolę z rajdowej jazdy. Organizujemy także eventy dla firm, szkolenia z bezpiecznej jazdy i wyjazdy na rajdy. A to wszystko pod szyldem Colinevents.  

colin-4.jpg

JAKUB BRZEZIŃSKI ma 31 lat. Od 1999 roku zafascynowany jest rajdami w wydaniu cyfrowym. Od 2014 jeździ prawdziwą rajdówką. Jego ulubionym autem do ścigania się jest Toyota Corolla WRC, a na co dzień wybiera Mitsubishi Lancer Evo. Jeśli siada do komputera to odpala takie tytuły jak: Colin McRae Rally, Richard Burns Rally, WRC 6. Jeśli siada do alkoholu, preferuje wino.




Dodał(a): Paweł Jaśkowski Wtorek 25.10.2016