Wypadki na hamowni [video]

Za każdym razem, jak oglądamy filmiki z testów możliwości aut na hamowni, zastanawiamy się, kiedy coś strzeli, a samochód się rozleci. Doczekaliśmy się – Chevrolet Camaro i Shelby GT500 zafundowały obserwatorom iskry, dym, trzask metalu i napędziły niezłego stracha
wypadki youtube


Pierwszy z cudnych superaut – Chevrolet Camaro – był testowany na hamowni przed zawodami Texas Mile, czyli wyścigiem na jedną milę w amerykańskim stanie kowbojów. Nie dziwi nas, że sprzęt zawiódł, w końcu zmodyfikowany pojazd kierowcy Kelly Bise ma 1800 koni mechanicznych mocy! Osiąga je dzięki specjalnym dwóm turbosprężarkom. W tym przypadku nie wytrzymały opony Chevroleta. Ten samochód naprawdę ma moc zwijania asfaltu z dróg! Oprócz zniszczonych felg i zaklejonych roztopioną gumą elementów nadwozia, mocarne Camaro nie odniosło większych obrażeń. A hamownia? Kto by się przejmował hamownią!



Drugim superwózkiem, który został zbezczeszczony, jest Shelby GT500. Amerykański muscle car na bazie Forda Mustanga. Auto marzeń dużych chłopców mierzyło się na kanadyjskich targach motoryzacyjnych z mobilną hamownią. To co się wydarzyło w Sherbrooke, na zawsze pozostawi w nas niepokój i nieufność do stalowych rolek sprawdzających wydajność samochodów. Maszyna poległa przy 550 koniach mechanicznych, mimo że teoretycznie powinna wytrzymać moc dwukrotnie większą. Najprawdopodobniej nie została dobrze ustabilizowana, a drgania wprawiły całość w ruch i koła GT500 wyrzuciły do tyłu rolki. Jeden z wałów został wyrwany z hamowni i wystrzelony w widzów. Z maszyny nie było co zbierać, natomiast Shelby ma do wymiany zawieszenie, opony, felgi i parę elementów karoserii.




Zastanów się dwa razy jeśli zechcesz sprawdzić możliwości swojego auta na hamowni i zawsze wybieraj renomowane warsztaty. Unikaj również hamowni mobilnych, bo jak widać, może się to skończyć...kosztownie.


Dodał(a): fisci Poniedziałek 03.06.2013