Ptak wpada na samolot (WIDEO)

Pilot, który zderzył się z ptakiem, lecąc 270 km/h wykazał się stoickim spokojem i opanowaniem godnym mistrza szachowego. Skrzydlate zwierzę roztrzaskało się o samolot, wybijając szybę po stronie oblatywacza.
wypadki lotnicze

Robert Weber wracał właśnie swoim sześcioosobowym samolotem z wizyty w oddziale własnej firmy, gdy jego spokój zakłócił podniebny wypadek. Siedział za sterami, jednak kontrolę nad maszyną powierzył autopilotowi, by rozkoszować się słonecznym dniem. Przy prędkości około 270 km/h miał podniebną kolizję. W jego aeroplan wbił się niezidentyfikowany ptak.

Wybił szybę po jego stronie i lekko zdewastował kokpit. Odłamki i części maszyny wpadły do środka zrywając okulary z twarzy Roberta i rozcinając mu czoło. Oszołomiony pilot zachował przytomność, bo zwierzę odbiło się od samolotu i nie znokautowało pilota.
belka_zobacz-polecana-galer.jpg
Weber nadał sygnał alarmowy „mayday” i zaczął kierować się na oddalone o 16 kilometrów lotnisko. Sterowanie statkiem powietrznym utrudniał mu wiejący w twarz wiatr, który zakłócał również komunikację z obsługą na wierzy. Pilot musiał jedną ręką ochraniać mikrofon, by jego komunikaty były zrozumiałe. Stres potęgowała świadomość, że leci sam i w razie utraty przytomności czeka go śmierć.


Gdy podchodził do lądowania, na ziemi do ewentualnej pomocy przygotowywały się jednostki ratownicze. Szczęśliwie pilot po mistrzowsku wyszedł z opresji i posadził maszynę na lądowisku. Po oględzinach kabiny znaleziono łapę ptaka, którą teraz ornitolodzy próbują zidentyfikować, by określić ten agresywny gatunek, który spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia.






Dodał(a): carlo Poniedziałek 24.02.2014