Porsche winne śmierci Paula Walkera?

Dwa lata po wypadku i śmierci gwiazdora serii „Szybcy i wściekli”, Paula Walkera, jego 16-letnia córka wnosi pozew przeciw Porsche, twierdząc, że auto, którym rozbił się jej ojciec, nie powinno jeździć po drogach publicznych. Podpiera się ekspertyzami.
paul-walker-pozew.jpg

Meadow Walker złożyła pozew o spowodowanie tzw. „śmierci zawinionej” przeciw firmie z Niemiec. Uważa, że koncern poszedł na skróty bezpieczeństwa, pakując do Porsche Carrery GT silnik o mocy 605 KM, zdolny rozpędzić auto do 330 km/h oraz reklamując wóz jako bolid wyścigowy dopuszczony do poruszania się po drogach publicznych.

Szczegółowe zarzuty dotyczą między innymi pasów bezpieczeństwa. Były zamontowane w ten sposób, że po wypadku i rozczłonkowaniu się auta, pociągnęły kierowcę w tył, razem z komorą silnika. W ten sposób szarpnęły Walkerem z olbrzymią siłą i zmiażdżyły mu klatkę piersiową. To unieruchomiło go jeszcze żywego wewnątrz wraku, który po 80 sekundach stanął w płomieniach.

Kolejny zarzut to nieodpowiednie zamontowanie węża doprowadzającego paliwo. Podczas wypadku powinien odpaść, odcinając dopływ benzyny, co zapobiegłoby zapłonowi. Zamiast tego przewód rozdarł się, a substancja łatwopalna rozlała się po rozgrzanych częściach silnika.

Córka twierdzi również, że wzmocnienia konstrukcyjne Porsche Carrera GT są kiepskiej jakości, bo producent chciał zredukować wagę bolidu. Porównuje je do tych w Hondzie Civic.

W skrócie – linia rodziny jest taka, że Porsche Carrera GT nie powinna być przeznaczona do jazdy po drogach publicznych, a jedynie po torach, bo jest zbyt niebezpieczna.





Dodał(a): Jan Rzeźnik Wtorek 29.09.2015