Szybki i wściekły

Z pięknymi samochodami jest jak z pięknymi kobietami – dużo kosztują i nie przynoszą żadnego zysku

lotus

W 1957 roku angielski kierowca wyścigowy Colin Chapman zaproponował stworzenie samochodu sportowego dla mas. Sądził, że w ten sposób spełni się sen dziesiątków tysięcy entuzjastów ostrej jazdy, których nie było stać na cacka w rodzaju ferrari. Oczywiste było, że lotus elite miał również zaspokoić sportowe ambicje samego Chapmana, który planował wygrywać w tym samochodzie 24–godzinne wyścigi w Le Mans. W konstrukcji elite jego projektanci z dużą odwagą postawili na tworzywa sztuczne. Dzięki temu rozwiązaniu samochód ważył zaledwie 625 kg. Napędzał go silnik Coventry Climax, który powstał z myślą o zastosowaniu w... podnośnikach widłowych oraz pompach strażackich. Po lekkiej modyfikacji wyciśnięto z niego aż 105 KM, które pozwalały na rozpędzenie auta do 100 km/h w ciągu 10 sekund i rozwinięcie maksymalnej prędkości 210 km/h. Podczas prezentacji na London Motor Show w 1957 roku specjaliści oniemieli z zachwytu. Przy elite bladły nawet takie gwiazdy jak porsche 356 i alfa gulietta sprint, uznawane za najlepsze sportowe samochody tamtych czasów. Niestety, z finansowego punktu widzenia jego produkcja była kompletną klapą. W latach 1959–1963 lotus sprzedał zaledwie 988 egzemplarzy elite. Samochód nie sprawdził się również w Le Mans. Na pocieszenie został tytuł najpiękniejszego lotusa spośród wszystkich wyprodukowanych do tej pory. Wściekłemu Chapmanowi bardziej jednak zależało na pieniądzach i sukcesach.


Dodał(a): ckm Piątek 09.09.2011