Elektryczna natura

2,7 sekundy do setki, dzięki 1500 koniom mechanicznym - tak prezentuje się elektryczny, inspirowany naturą samochód koncepcyjny od Vanda Electronics.

2.jpg


W SKRÓCIE:

Koncept Dendrobium przypomina kwiatek o tej samej nazwie. Jego prędkość maksymalna ma sięgać 321 km/h, a moc silnika ma wynosić 1500 koni mechanicznych. W tworzeniu projektu brali udział naukowcy kojarzeni z Formułą 1. Na ulice trafi do 2020 roku.

PEŁNA WERSJA:
Firma Vanda Electrics od kilku miesięcy podsycała atmosferę dotyczącą tworzonego przez nich hipersamochodu. Przy jego budowie współpracowano z inżynierami z Williams Andvenced Engineering. Na targach motoryzacyjnych w Genewie w 2017 roku, zaprezentowano model o dźwięcznej nazwie Dendrobium.

Dla fanów ogrodnictwa nazwa samochodu z pewnością brzmi znajomo. Dendrobium to kwiat z rodziny storczykowatych, odznaczający się dużą zmiennością i adaptacją do różnych warunków klimatycznych. Dlaczego więc auto ma być kojarzone z rośliną?

To technologiczne cudo, przypomina swoim wyglądem właśnie tego kwiatka. Głównie chodzi o moment, w którym zarówno drzwi jak i dach są otwarte. Zresztą cały samochód projektowano w ten sposób, aby jego części miały swoje odzwierciedlenie w naturze, jak na przykład światła kojarzące się z wodospadami.

Naukowcy z Williams Advenced Engineering to firma kojarzona z Formułą 1 i odpowiedzialna za Jaguara C-X75 oraz Nissan Bladeglider. Nie dziwią więc poznane do tej pory specyfikacje techniczne.


Samochód ma ważyć 1750 kilogramów. Domniemana prędkość maksymalna szacowana jest na 321 km/h, a dojście do setki zajmie 2,7 sekundy. Mówi się, że silnik ma mieć moc 1500 koni mechanicznych, a maksymalny moment obrotowy wynosić 4000 Nm (możliwe jest to dzięki czterem silnikom elektrycznym).

Moc baterii natomiast to 100 kWh, co ma zapewnić przejazd 400 kilometrów na jednym ładowaniu. Nie wiadomo ile będzie kosztowało ten hipersamochód, ale jego ilość ma być liczona w dziesiątkach. Model ma się pojawić na drogach do 2020 roku.

Zarówno moc, jak i wygląd modelu zrobiły na nas niemałe wrażenie. Niestety, jeśli nie dostaniemy solidnej podwyżki to nie będzie nas na niego stać, a jego kształty będziemy mogli oglądać, jak stworzymy sobie origami z tej dychy, co nam ją szefostwo czasami rzuca na podłogę. 



Dodał(a): Mateusz Kryś / fot.: http://dendrobiummotors.com/ Wtorek 14.03.2017