Zmienił nazwisko, by zaoszczędzić na bilecie

Adam Armstrong twierdzi, że w wyniku pomyłki linia lotnicza Ryanair wystawiła mu bilety na inne dane osobowe. Przewoźnik zażądał dopłaty za ich zmianę. Kreatywny student postanowił więc, że zmieni, ale... nazwisko

shutterstock_282313940.jpg

Podobno linia lotnicza Ryanair zażądała od Adama dopłaty do dwóch biletów (w tę i z powrotem) w wysokości 220 funtów brytyjskich (czyli ok. 1250 złotych). Jako, że do wystawiania złych danych osobowych miało dojść jednak przez pomyłkę, zdenerwowany student postanowił, że nie dopłaci przewoźnikowi nawet złamanego pensa. Zmienił więc nazwisko.

Adam Armstrong stwierdził, że zwyczajnie taniej będzie zostać Adamem Westem figurującym na bilecie, niż poprawić dane u przewoźnika (koszt zmiany nazwiska wynosi w Anglii bowiem 103 funty, czyli o połowę mniej).

"Podoba mi się to nowe imię. Z mojej perspektywy kalkulacja była prosta - 100 funtów za zmianę osobowości prawnej lub 200 funtów za zmianę kilku liter na świstku papieru" - skomentował chłopak po zaistniałym fakcie.

A co na to Ryanair? Linie lotnicze zdecydowanie sprzeciwiają się oskarżeniom, jakoby pomyłka leżała po ich stronie.

"Przy kupowaniu biletów nasi klienci są wielokrotnie proszeni o zweryfikowanie swoich danych osobowych, a nawet później mają całe 24h godziny na ewentualne poprawienie ewentualnych błędów" - podsumował przewoźnik.

Dodatkowo Ryanair zapewnił, że Adam wcale nie musiałby dopłacać za zmianę nazwiska na obu biletach, bo podobne sytuacje traktowane są ulgowo.

Bez względu jednak na to, kto spowodował pomyłkę, faktem jest, że rozwiązanie studenta jest bardzo kreatywne. Dodatkowo, musimy pogratulować również brytyjskim urzędom, tak szybkiego rozwiązania sprawy. Wydawało nam się, że zmiana nazwiska może się ciągnąć nawet latami, a tu proszę!



Dodał(a): Bartosz Joda Wtorek 09.06.2015