Zabawa w wojnę

Pamiętam jak dawno temu byłam małym dzieckiem.
Mój młodszy brat uwielbiał kolekcjonować małe figurki żołnierzyków, a także wszystko, co związane jest z militariami. Bardzo często bawiliśmy się razem jego zabawkami, ponieważ moje nigdy mu do gustu nie przypadły. On był operatorem czołgu, a ja jego zwiadowcą. Z przeróżnych rzeczy budowaliśmy cały krajobraz. Wszelkiego rodzaju kartony i pudełka stanowiły dla nas przeszkody. Z kwiatków doniczkowych robiliśmy las, a z gazet tworzyliśmy jeziora. Z rumieńcami na policzkach rozgrywaliśmy naszą wojnę. Ja jako zwiadowca szłam pierwsza głośno wykrzykując, co też znajduje się przed nami. Brat jako operator czołgu powoli sunął za mną bacznie rozglądając się na boki. Z trudem mijaliśmy wszystkie przeszkody i zasadzki wydając przy tym głośne okrzyki. Największa frajda była wtedy, gdy dochodziliśmy do mostu, pod którym płynęła rzeka z gazet. Ostrzeliwani przez wrogiego przeciwnika przedostawaliśmy się do lasu, gdzie była nasza meta. Wtedy już tylko mógł być taniec zwycięstwa

Dodał(a): CKM Poniedziałek 02.05.2011