Wyścig szczurów - dołącz do hardkorowej imprezy

Ogień, motocykle i bijące się dziewczyny – wysłannicy CKM dołączyli do East Bay Rats, jednego z najsłynniejszych gangów motocyklowych Ameryki. Słynnego nie tyle z kryminalnych dokonań, co dzikich imprez bez trzymanki!

EBR-9.jpg

Szczury Wschodniego Wybrzeża
Powstały 23 lata temu klub (tego się trzymajmy – słowo „gang“ nie jest tu mile widziane) East Bay Rats wyrósł na kulturze „rat bike’ów”, czyli mieszance Harley Davidsonów i sportowych motocykli mocno zainspirowanych filmami takimi jak „Mad Max” czy „Wojownik Szos”.

„Rat bikes” to tanie, brudne, matowoczarne maszyny, naprawiane wielokrotnie przez lata ich użytkowania i wyglądające, jakby mściwy Bóg przeciągnął je przez 30 kilometrów bardzo kiepskiej drogi. A przynajmniej ich właściciele bardzo się starają, żeby właśnie tak wyglądały...

Natomiast samych członków Szczurów Wschodniego Wybrzeża lider klubu – „El Prez”, dla przyjaciół Trevor – opisuje jako „facetów z klasy pracującej, którzy umieją przeczytać książkę, naprawić motocykl i poradzić sobie w bójce”. W USA uchodzą za klub, który urządza najdziksze imprezy i największe walki. Ponadto lubią ogień. Bardzo lubią.

Ludzie i ich maszyny
Baza Szczurów Wschodniego Wybrzeża znajduje się w jednej z najbardziej nieprzyjemnych dzielnic Oakland, stercząc niczym palec wśród opuszczonych wystaw sklepowych i dyskontów z oponami.

„Lubimy to miejsce – mówi mi teraz El Prez. – Możemy rozpierdalać się tutaj, a gliny mają to w dupie. W zasadzie podoba im się, że tu jesteśmy, bo nadajemy temu miejscu klasy”.

Pełnoprawnych Szczurów jest około pięćdziesięciu, właśnie wszyscy stoją przed bazą, w rzędzie, pozując do zdjęcia. Posiadają cały przekrój pojazdów, od GSX–R po retro Yamahę, jest także Harley Davidson, choć jak twierdzi jeden z członków klubu, „ten Harley powinien zostać pomalowany na różowo, ponieważ to taki babski motocykl”.

Wiek Szczurów rozciąga się od siedemdziesięciu kilku lat – tyle ma „Stary Mike”, który miał zaszczyt być kiedyś na liście najbardziej poszukiwanych przestępców FBI („Błędna identyfikacja” – zapewnia mnie dzisiaj), do dwudziestu jeden lat – tyle ma jego wnuk, który niedawno został członkiem klubu.

Kwatera z klasą
Czekające na nocną imprezkę Szczury kręcą się, popijają piwa i obrażają się wzajemnie, a ja wchodzę do kwatery głównej klubu. Warunki w niej są iście spartańskie. Jest to pomalowana na czarno sala z automatem do coli, w którym za dwa dolary można kupić piwo, oraz z barem z trzema rurkami do striptizu, na którym kiedyś jednemu z członków klubu – śp. Nortonowi – usunięto ze stopy metalowy pręt jedynie przy pomocy na wpół pijanego chirurga i butelki whisky.

Na tyłach klubu jest wyjście na podwórko, gdzie znajduje się ring bokserski ozdobiony napisem „East Bay Rats Motorcycle Club” i śmierdzący benzyną. Jak dowiaduję się później, miejsce omal nie spłonęło podczas poprzedniej imprezy, gdy jeden ze Szczurów stwierdził, że zapalnie benzyny jest znakomitym sposobem na zakończenie wieczoru. „To nie był najlepszy pomysł. Powstała ściana ognia. Myślałem, że już stracimy to miejsce” – opowiada mi jeden z członków klubu.

Na szczęście ring ocalał i jeszcze dziś się przyda – o tym później.


To dopiero początek długiego (foto)reportażu z dzikiej imprezy gangu motocyklowego East Bay Rats. Cały reportaż tylko w nowym, odmienionym, mającym aż 138 stron numerze CKM (już w kioskach)!


04_ckm_2017-617.jpg

Kup CKM przez internet: czy zamówisz jeden numer czy prenumeratę – wysyłka gratis! Kliknij tutaj.



Dodał(a): CKM Środa 15.03.2017