Tupac znów koncertuje!

Dlaczego Snoop Dogg i Dr Dre na festiwalu Coachella nie przybili piątki ani nie strzelili gangsterskiego „misia” ze swoim ziomem Amaru Shakurem? Bo zbieraliby go zmiotką z podłogi.

tupac snoop.jpg


Gdyby to było możliwe, wypaliliby takie ilości marihuany, jakich nie widział na oczy żaden policjant. Coachella Valley Music and Arts Festival to amerykański festiwal jakich pełno za oceanem. Trzydniowa, coroczna impreza (od tego roku obejmuje dwa kolejne weekendy) na skraju cywilizacji w Kalifornii przyciąga tłumy ludzi i zastępy gwiazd. Grany jest tu rock, hip-hop i muzyka niezależna, a swoją obecnością imprezy uświetniały tacy ważniacyi jak Prince, Jay-Z, The Chemical Brothers, Gorillaz, David Guetta i wielu innych kultowych już artystów.

Jednak ten rok był wyjątkowy, a to z tego względu, że 15 kwietnia na scenie obok wspomnianego Dr Dre i Snoop Dogga, wystąpił nieżyjący od 16 lat Tupac Amaru Shakur (aka Makaveli)! Imprezowicze stanęli jak wryci, po czym sięgneli po telefony i dzwonili do swoich dealerów z zamówieniami kolejnych dostaw sprzętu, po którym na ich oczach zmartwychwstają raperzy.

Za „wskrzeszenie” Tupaca odpowiedzialny jest Dr Dre. To on wpadł na pomysł, wynajął i opłacił ekipę AV Concepts, która stworzyła wirtualną postać Makavelego.



Technologia użyta w tym celu nazywa się Pepper`s Ghost i pochodzi z 1862(!) roku od nazwiska Johna Peppera, wykładowcy i chemika dawnej Politechniki Królewskiej w Londynie. Polega na odpowiednim ustawieniu dwóch tafli szkła, tak by tworzyły kąt ostry i oświetleniu obiektu. Na filmie poniżej pokazana jest metoda z wykorzystaniem projektora. Daje to wrażenie hologramu, ponieważ widzimy scenerię za postacią, a także samego bohatera iluzji przemieszczającego się po scenie. W latach 70tych XIX wieku stosowano tę sztuczkę w sztukach teatralnych, by „zdjąć” ze sceny głównego bohatera w mistyczny, niebanalny sposób.

Tupac „powstał” od nowa, wzorowany na zdjęciach z przeszłości przez ekipę, która pracowała nad filmem „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona”. W tym konkretnym przypadku, animowana postać Shakura została wyświetlona z projektora na ekran odbijający, który z kolei przerzucił obraz na planszę na scenie. Tak tak – jeśli fanki rzuciłyby się na umięśnionego rapera, rozbiłyby pleksę, na której wyginał się Makaveli. Z racji tego, że hologram nie rzuca cienia, ważne jest przyciemnione tło sceny oraz odpowiednie naświetlenie plansz żeby nie pojawiły się żadne refleksy.

Efekt tego przedsięwzięcia wywoływał ciarki na skórze. Jednym z zachwytu, innym z przerażenia. Otwiera to jednak nowy rozdział w festiwalowym świecie. Niedługo może na jednej scenie staną Whitney Houston, Magik i…Violetta Villas!


Dodał(a): gianni Środa 18.04.2012