Gwiazda wśród seryjnych morderców



Szachista

MORDERCZY SZAŁ
Przez kilka lat Piczuszkin mordował właściwie bezkarnie. Ofiarami byli główie bezdomni albo emeryci, których zniknięcia nikt nie zauważał. Jednak pod koniec 2005 roku gazety powiązały ze sobą poszczególne zbrodnie i ogłosiły, że w Moskwie grasuje seryjny morderca. Ludzie wpadli w panikę. Park Bitcewski opustoszał. A Aleksander bardzo polubił sławę!Im więcej było zwłok, tym głośniej było o Bitcewskim Maniaku. Morderca przestał więc wrzucać ciała do kanalizacji. Kiedy milicja przez pomyłkę przypisała jego zbrodnie komuś innemu, wściekły Piczuszkin zabił dwoje ludzi w tydzień. Jego morderstwa stawały się też coraz brutalniejsze. Kilkanaście ofiar dosłownie zmasakrował 800—gramowym młotkiem. Po znalezieniu ciała Nikołaja Zacharczenki milicjanci byli pewni, że jego głowę ktoś zmiażdżył profesjonalną prasą mechaniczną i podrzucił ciało do parku — a to był tylko młotek maniaka. Jeszcze gorzej wyglądał Oleg Ławrenienko — z jego głowy została tylko... szczęka. Reszta czaszki była tak zmiażdżona, że w całości zjadły ją wałęsające się po parku psy. Najczęściej jednak Piczuszkin wtykał w rozbite głowy swoich ofiar kije albo puste butelki po „Złotym Welesie”. Niektórzy przypuszczają, że masakrował swoje ostatnie ofiary dla pewności, że nie powtórzy się taka sytuacja, jak z Polikarpowem, który przeżył swoją własną... śmierć.

KILOMETR OD DOMU
Jak to było możliwe, że seryjny morderca przez pięć lat praktycznie w tym samym miejscu mógł bezkarnie zamordować aż 61 osób? Większość ofiar Piczuszkin pozbawił życia w promieniu 1 km od swojego domu! Moskiewska milicja ma oczywiście tysiące wymówek. Na przykład taką, że początkowo było niewiele ciał i trudno było połączyć poszczególne przypadki w logiczny łańcuch. Inna wymówka: Park Bitcewski jest duży i dziki, więc trudno go kontrolować. Zresztą, gdy w końcu do parku wysłano dodatkowe patrole, milicjanci z miejsca postrzelili wziętego za maniaka przypadkowego mężczyznę. A w dodatku na terenie parku krzyżują się rejony kilku komisariatów i żaden nie chce wziąć odpowiedzialności za wypadki związane z serią Piczuszkina. Poszukiwania zabójcy na dobrą sprawę ruszyły dopiero w 2006 roku po interwencji rosyjskiego ministra spraw wewnętrznych, którego podobno osobiście skarcił prezydent Władimir Putin.— Bez żartów, panowie. Sam się wam poddałem — podsumował wszystkie te działania Aleksander Piczuszkin.

KOLEŻANKA
Ostatnią ofiarą Szachowego Mordercy była Marina Moskalowa, koleżanka ze sklepu spożywczego, w którym Piczuszkin przez wszystkie lata swojej zbrodniczej działalności pracował jako tragarz, sprzedawca i ogólnie człowiek od wszystkiego. 14 czerwca 2006 roku kobieta dała się namówić na spacer do otoczonego grozą parku, ale na wszelki wypadek zostawiła swojej rodzinie nazwisko i numer komórki Aleksandra. Co więcej, na początku spaceru powiedziała o tym Piczuszkinowi. — Rozumiałem, że zabicie Moskalowej będzie błędem. Ale nie mogłem czekać. Emocje były silniejsze od zdrowego rozsądku — powiedział później Bitcewski Maniak. Zamordował kobietę uderzeniem w tył głowy. Ciało porzucił w krzakach przy niewielkim strumyku. Po powrocie do domu nakleił na szachownicę liczbę „61” i spokojnie poszedł spać. Następnego dnia rano obudziła go milicja.

ZBRODNIA I KARA
Badania psychiatryczne wykazały, że Aleksander Piczuszkin wszystkie zbrodnie popełnił w pełni świadomie — co nie znaczy, że zawsze na trzeźwo. Prokuratorzy zdołali mu udowodnić 48 z 61 morderstw, do których się przyznał. Bitcewski Maniak był niepocieszony. — Myślę, że to nie fair zapomnieć o pozostałych ludziach — powiedział ławie przysięgłych.24 października 2007 roku zapadł wyrok: winny wszystkich zabójstw. Ponieważ w Rosji nie ma już kary śmierci, Aleksander Piczuszkin trafił do ciężkiego więzienia na resztę życia. Moskwa odetchnęła... Ale nie na długo. Ktoś zaczął naśladować Szachowego Mordercę. W 2007 roku w Bitcewskim Parku znaleziono ciała trzech kobiet. Nieznany sprawca udusił je, a ciała porzucił w krzakach.


MIEJSCE ZBRODNI
Park Bitcewski zajmuje ok. 18 km kwadratowych na południu Moskwy. Znajduje się w nim (oprócz 61 trupów pozostawionych przez Piczuszkina) ponad 500 gatunków roślin, 33 gatunki ssaków i 78 gatunków ptaków. Jest tam też kompleks do jazdy konnej, na którym w 1980 roku rozegrano kilka dyscyplin igrzysk olimpijskich.


BLISKA ZAGRANICA
Za wschodnią granicą Polski jest wielu ciekawych ludzi
Andriej Czikatiło – zwany „rzeźnikem z Rostowa”, w latach 1978–1990 zgwałcił i zamordował 53 osoby, skazany na śmierć (wyrok wykonano w 1994 roku).
Anatolij Onoprienko – „bestia z Żytomierza”, między 1989 a 1995 rokiem zastrzelił 52 osoby – większość tuż przy granicy z Polską, teraz odsiaduje dożywocie.
Aleksander Spesiwcew – kanibal z Nowokuźniecka, w latach 1991–1996 zabił i zjadł co najmniej 19 osób, obecnie siedzi z zakładzie psychiatrycznym.

Dodał(a): Aleksandra Zielińska, Mateusz Zieliński