Jak trafić w dziesiątkę

Nie musisz wiedzieć do czego służy bidet, ale strzelać w sam środek

masturbacja

1. Najpierw wyczuj swoje ciało. Zorientuj się, gdzie leży jego punkt ciężkości. Weź głęboki oddech, odpręż
się i zrelaksuj. Zapomnij o tym, że jeszcze godzinę temu piękna blondynka zaparkowała swojego malucha
w bagażniku twojego nowiutkiego audi.

2. Teraz proste ćwiczenie. Chwyć w dłoń jakiś lekki przedmiot i wyciągnij rękę do przodu. Przyjmij pozycję
strzelecką i wytrwaj w niej przez chwilę. Po co? Żebyś przekonał się, jaki jest twój tremor mięśniowy. Jest to
naukowy termin, pod którym fachowcy rozumieją... zwykłe drżenie rąk.

3. Spójrz na cel. Skup na nim wzrok. Jeżeli masz np. astygmatyzm krótkowzroczny, zapomnij o karierze strzeleckiej. Pozostaje ci wtedy co najwyżej strzelanie— rzecz jasna na oślep — z miotacza płomieni. Nawet
jeśli nie będziesz celował, to zawsze w coś trafisz.

4. Wpływ drżenia rąk na celność strzelania możesz zminimalizować, uprawiając inne sporty. Na przykład
łyżwiarstwo figurowe, które poprawia zmysł równowagi, istotny przy układaniu ciała do strzału. Po powrocie
ze ślizgawki usiądź i medytuj! Znajdź sobie jakiś cichy kąt w pokoju, włącz relaksacyjną muzykę.

5. Nigdy nie będziesz trafiał w dziesiątkę, jeżeli się źle odżywiasz. Zapomnij o golonce i białej kiełbasie. Tłuste jedzenie dramatycznie obniża pewność ręki i celność oka. Od tej pory twoje menu powinno składać się z żółtego sera (zawiera potrzebny ci wapń), mleka i m.in. kaszy gryczanej (magnez!). Do kaszy dorzuć masła, bo ono zawiera witaminę A, która poprawi ci wzrok. Na deser pomarańcze lub orzechy, również źródło witaminy A.

6. Jeżeli mimo wszelkich wysiłków twoje umiejętności strzeleckie nadal budzą wątpliwości, odłóż broń i zajmij się sprawami większego kalibru. Na przykład opowiadaniem celnych dowcipów, bo te, które słyszeliśmy ostatnio są zupełnie nietrafione.


Dodał(a): ckm Poniedziałek 05.09.2011