Schwesta Ewa aresztowana. Poznaj historię ostrej raperki

Pochodząca z Koszalina Schwesta Ewa, gwiazda rapu w Niemczech, została aresztowana przez policję. Dostała zarzuty m.in. handlu ludźmi, sutenerstwa, oszustwa, pobicia... To dobry moment, żebyś przypomniał sobie burzliwą historię raperki, która nauczyła Niemców najważniejszego polskiego słowa: "kurwa".
schwesta-ewa-kurwa-cover.jpg

Nasz artykuł o „Siostrze Ewie” oryginalnie ukazał się w miesięczniku CKM nr 3/2015 – gdy Ewa Müller z Koszalina nagle stała się gwiazdą niemieckiego hip-hopu. Jej aresztowanie w listopadzie 2016 roku dopisało tej historii nieoczekiwany epilog. Niemiecka policja zarzuca dziś Polce m.in. że zmuszała do prostytucji pięć kobiet w wieku od 17 do 19 lat. Jak podały niemieckie media, Schwesta Ewa została tymczasowo aresztowana przez sąd i na proces będzie czekała w areszcie we Frankfurcie nad Menem. Grozi jej do 5 lat więzienia.

GANGSTA SCHWESTA

Ostra Polka z Koszalina właśnie została gwiazdą ulicznego rapu w Niemczech. I cierpliwie uczy naszych zachodnich sąsiadów najważniejszego polskiego słowa: KURWA

W zeszłym roku Ewa skończyła 30 lat. Nie był to łatwy czas, o czym najlepiej świadczy jej pokryte mocnymi tatuażami ciało. Ale właśnie w tej chwili zaczyna się nowa, lepsza część życia urodzonej w Koszalinie dziewczyny. Córka mordercy, eksprostytutka, dziewczyna, która była na dnie, właśnie wydała w Niemczech swój pierwszy muzyczny album. Jako „Schwesta Ewa” w ostrej nawijce rapuje o swoim ciężkim życiu i rozszerza znajomość języka polskiego w świecie, przeplatając niemiecki rap wulgaryzmami znad Wisły. A zachwyceni Niemcy padają przed nią na kolana.

Ucieczka z Polski
Tej historii nie wymyśliłby żaden polski scenarzysta. W lecie 1984 r. w Koszalinie przychodzi na świat dziewczynka o imieniu Ewa. Już trzy lata później słodka blondynka razem z mamą przenosi się do niemieckiej Kilonii. Nie jest to jednak typowa rodzina polskich emigrantów szukających lepszego życia za zachodnią granicą komunistycznej jeszcze wtedy Polski. Dopiero gdy Ewka ma 14 lat ciotka mówi jej brutalną prawdę:
że jej tata jest groźnym kryminalistą, że został skazany za zabójstwa, że matka uciekała z Polski nie przed biedą, ale w obawie o życie swoje i córki – bo bandyci chcieli mścić się na rodzinie. „Ojciec dostał jakieś 25 lat. Nie wiem dokładnie” – wyznaje Ewa w rozmowie prowadzonej w serwisie Zuio.tv. Mocne? A to dopiero początek.

Urok łatwej kasy
Początkowo plan matki małej Ewy przewidywał ucieczkę aż do USA, gdzie łatwiej się ukryć. Ale już będąc w Niemczech kobieta zostaje wplątana w kradzież. Szczegółów
dzisiaj chyba nikt nie pamięta, ale przyznaną już Zieloną Kartę, przepustkę do Stanów, odebiera jej amerykański urząd imigracyjny. Kobieta z małą córką muszą pozostać w Niemczech. Po jakimś czasie pojawia się nadzieja na lepsze życie: matka Ewy poznaje Niemca i wychodzi za niego za mąż. Jednak w domu Ewy Müller (takie nosi nazwisko dzisiejsza Schwesta Ewa) wciąż się nie przelewa, nastolatka dorabia więc jako kelnerka. Co w tym złego? Ano nic, poza tym, że w podłej knajpie, w której pracuje, często goszczą kilońskie prostytutki. Przedstawicielki tej intratnej profesji imponują młodej dziewczynie z biednego kraju... „Prostytutki przychodziły w pięknych futrach, w drogiej biżuterii i zostawiały wysokie napiwki” – mówi w wywiadzie dla Journal-frankfurt.de Ewa. Stylówa pań lekkich obyczajów podoba się Ewie tak bardzo, że w wieku 19 lat przeprowadza się do Frankfurtu i zaczyna robić to samo co one.




Na samym dnie
Na takie rejony wielkich miast czasem mówi się „dzielnice rozkoszy”. „Podobno niektóre prostytutki przeżywają rozkosz z klientami. No cóż, cuda się zdarzają” – mówi dziś Ewa. I w wywiadzie dla portalu laut.de dodaje szczerze: „Codziennie obsługiwałam od 20 do nawet 30 klientów”. W niemieckim burdelu najczęściej gra rolę „Anji z Polski”, mówiącej ze wschodnioeuropejskim akcentem, co wcale nie jest takie proste, bo wychowana za granicą dziewczyna mówi po niemiecku perfekcyjnie. Najstarszym zawodem świata, w którym przemoc jest na porządku dziennym („Nie znam żadnej dziwki, która nie zostałaby zgwałcona albo nie dostała pięścią w zęby” – to znów cytat z wywiadu Ewy), para się osiem długich lat. A po drodze zalicza poważne uzależnienie od twardych narkotyków... „Po pewnym czasie wyglądałam tak okropnie, że nikt nie chciał mi płacić – wspomina tamten okropny czas Ewa. – Miałam szczęście z tego wyjść, ale tego się nie zapomina. Znałam 6–7 dziewczyn z Rotviertel (czerwonej dzienicy – przyp. red.), które wpadły w nałóg narkotykowy. Już ich nie ma!”
W końcu Ewa Müller z Koszalina podejmuje najważniejszą decyzję w swoim życiu: aby zerwać z prostytucją i zacząć wszystko na nowo. Pomaga jej w tym znajomość nawiązana w czerwonej dzielnicy z pewnym... muzykiem rapowym.

Rap ratunkowy
W roku 2011 Ewa zanosi swój pierwszy raperski kawałek do frankfurckiej wytwórni Alles oder Nix (Wszystko albo Nic). Szefowie specjalizującej się w gangsta–rapie wytwórni z miejsca zauważają w niej potencjał. Kolejne lata to szlifowanie warsztatu artystycznego poprzez wspólne nagrywki z raperami zza Odry i wydanie w 2012 roku krótkiego mixtape’u „Realität”. Wtedy twórczość Ewy zwraca na siebie uwagę publiczności. Pewnie także dlatego, że niemiecka Polka w swoich tekstach nie ukrywa brudnej przeszłości. „Najadłam się w życiu gówna. I na szczęście mogę o tym opowiadać. Tematów i okropnych doświadczeń wystarczy mi jeszcze na długo” – mówi Schwesta Ewa. Czy wspomnienia ją prześladują, czy po nocach dręczą ją koszmary? Ewa jest dyskretna: „Mam taką jedną osobę w Kilonii na której bym się zemściła, gdybym ją spotkała. Myślę o niej codziennie, krótko, kilka sekund, ale muszę sobie z tym poradzić” – mówi w jednym z wywiadów. Raz nawet producent prosi ją, żeby może napisała tekst na jakiś inny temat niż swoje straszne przeżycia. Początkowo Szchwesta wpada w panikę. „Nie wiedziałam co napisać, żeby było autentyczne” – wyznaje. I w końcu tworzy tekst o... menstruacji. Skąd pomysł? Prostytutki często zmuszane są do pracy nawet wtedy, kiedy mają „swoje dni” – jak mawiają Niemki. Mimo upływu lat Ewa wciąż nie może zapomnieć o przeszłości...

Droga na szczyt
Prawie trzy lata po premierze mixtape’u „Realität” nadszedł czas uderzenia z pełnym impetem na raperskiej scenie: w styczniu 2015 roku Schwesta Ewa wydaje swój debiutancki album! Pierwotnie jego tytuł miał brzmieć „Rozdziewiczenie niemieckiego rapu”, ale wewnętrzna cenzura w wytwórni... go nie przepuszcza. Wtedy Ewa postanawia użyć na okładce albumu słowo często używane w jej domu, a równocześnie niewątpliwie nawiązujące do fachu, w którym kiedyś pracowała: „Kurwa”.
„W Polsce to takie obiegowe coś, jak w Niemczech słowo Scheisse (gówno)” – tłumaczy na wszelki wypadek Ewa niemieckiej prasie. Od połowy stycznia br. na punkcie albumu pt. „Kurwa” szaleją całe Niemcy, Austria i niemieckojęzyczna część Szwajcarii. Płyta z miejsca trafia na hiphopowe listy przebojów, ilość odsłon jej teledysków przegrzewa serwery YouTube’a, liczba fanów na Facebooku w tej chwili dobija do pół miliona. Na układnych Niemcach mocne teksty Ewy robią wstrząsające wrażenie. Dosadne kawałki, w których w niemieckie teksty co rusz wplecione są polskie słowa, z „kurwą” i „chujem” na czele, wnoszą pojęcie gangsta–rap na zupełnie nowy poziom.




Wzór dla innych
Choć jest nową gwiazdą gangsta–rapu, Schwesta Ewa pojawia się też w głównym nurcie. Często daje wywiady w mediach. Niemcy podziwiają ją za bezkompromisowość, ale i za to, że udało jej się wydostać z ciemnego kręgu prostytucji. Sukces sceniczny (i nie tylko: Schwesta Ewa sprzedaje też własne ubrania) ma także inne aspekty: polsko–niemiecka raperka po przejściach stała się wzorem dla wielu niemieckich nastolatek!
„Często pytają mnie, jaki klub polecałabym im na rozpoczęcie kariery” – przyznaje Schwesta Ewa w wywiadzie. I chyba nie trzeba dodawać, że pytającym nie chodzi o dyskotekę czy lokal na imprezę, ale o burdel... Podobno koleżanki z dzielnicy czerwonych latarni we Frankfurcie dzwonią do Ewy i opowiadają jej o wycieczkach nastolatek, które z wypiekami na twarzach dopytują się „Gdzie był pokój Ewy?” Dlatego w niemal każdym z licznych wywiadów raperka podkreśla, że jej przeszłość jest antywzorem dla dziewczyn, a fakt iż akurat jej się udało wyjść na prostą jest wyjątkiem od reguły. „Wzorem jest to, że udało się wyjść z kurwienia, a nie to, że było się kurwą” – ostro naucza Ewa.

Powrót do ojczyzny?
Zdaniem nie tylko fanów, ale też wielu muzycznych ekspertów, raperskie umiejętności Schwesty Ewy powalają na podłogę. A jeśli chodzi o flow, ta dziewczyna przebija 99 procent raperów znad Wisły! Tede, znany polski raper, nie ukrywa, że marzy o nagraniu z nią wspólnego kawałka. Więc już dziś wróżymy, że niedługo twórczość Ewy będzie znana i podziwiana nie tylko pod niemiecką – ale i pod każdą polską strzechą.


Artykuł oryginalnie ukazał się w miesięczniku CKM nr 3/2015. A w nowym numerze CKM jest m.in. kultowy kalendarz na rok 2017 – już w kioskach!

12_ckm_2016-newsletter.jpg

Chcesz dostać 3 numery CKM gratis i jeszcze świetną książkę w prezencie? Kliknij i kup prenumeratę CKM na 2017 rok. To się opłaca!

ckm_12_2016-plus_ksiazka.jpg


Dodał(a): CKM Piątek 18.11.2016