Samolot „zrób to sam”

Jesteś zmęczony dojazdami do pracy i uciążliwym staniem w korkach? Nic prostszego, weź przykład z tego faceta i zbuduj sobie samolot.
DIY-airplane-600x338.jpg

Dojazdy do pracy i stanie w korkach, to czynności równie bezsensowne co sama praca. Nie dość, że są potwornie nudne, to w dodatku w ich trakcie z reguły nie jesteśmy w stanie zrobić nic produktywnego. Tym sposobem cenne godziny, które moglibyśmy przeznaczyć np. na seks czy picie piwa, po prostu wyparowują.

Do podobnych wniosków doszedł też 45-letni Czech, Frantisek Hadrava. I choć mężczyzna pracuje niecałe 14 minut drogi samochodem od swojego domu we wsi Zdikov, to jednak codzienne dojazdy nawet na tak niewielkiej odległości zaczęły go po prostu męczyć. Dlatego też postanowił zbudować sobie… samolot.

Jak pomyślał, tak zrobił. Przez następne dwa lata, Hadrava każdego dnia wracał zmęczony z pracy w małej fabryce i zamiast walnąć się na kanapie i odpocząć, szedł do garażu i dłubał przy swoim dziele. W ten właśnie sposób powstał ultralekki, niewielki samolocik z otwartym kokpitem, wzorowany na amerykańskich samolotach Mini-Max.



Maszyna nazywa się Vampira, waży ledwie 175 kg i napędzana jest 3-cylindrowym silnikiem, który zżera 6 litrów paliwa na godzinę lotu, zaś prędkość maksymalna samolociku wynosi 91 km/h. Budowa tego latającego sprzętu trwała dwa lata i kosztowała Hadravę 100 tys. koron czeskich, czyli ok. 16 tys. złotych.

Pytanie tylko, czy cały ten wysiłek był wart swojej ceny. Facet dolatuje teraz bowiem do pracy w jakieś 7 minut, czyli raptem o połowę szybciej niż dojeżdżał autem. Ech, czasem Czesi są naprawdę dziwnym narodem...




Dodał(a): Jakub Rusak/ fot. YouTube Środa 14.09.2016