Rząd ma nas za pijaków. Chce podwyższyć ceny alkoholi

Podczas konferencji w sejmie przedstawiciele partii rządzącej i Kościóła debatowali na temat problemu pijaństwa w Polsce. Trzeźwość ich myślenia może być jednak poddana w wątpliwość.
wod.jpg

„Ku trzeźwości narodu. Odpowiedzialność rodziny, Kościoła, państwa i samorządu” – taki tytuł nosiła konferencja w sejmie, organizowana przez Parlamentarny Zespół ds. Rozwiązywania Problemów Uzależnień oraz Zespół Episkopatu do spraw Apostolstwa Trzeźwości. Przedstawiciele partii rządzącej wraz z duchownymi rozmawiali 26 maja na temat problemu alkoholowego w Polsce. Porównania napoi wyskokowych do substancji zakazanych przez prawo były nagminne.

Postanowiono rozpocząć w sejmie debatę na temat spożycia alkoholu przez Polaków i ustanowić regulacje prawne, mające na celu zmniejszyć spożycie napojów wyskokowych przez naród. Wiele posłów partii rządzącej i przedstawicieli Kościoła obecnych na konferencji przyklasnęło pomysłowi.

Rządzący zwrócili uwagę na problem zbyt powszechnej dostępności alkoholu. Minister Radziwiłł mówił, że można go teraz kupić wszędzie i jest bardzo tani, co zachęca młodych i niezamożnych do jego spożywania. Rozwiązaniem ma więc być zmniejszenie liczby reklam trunków, ich dostępności w sklepach, a nawet podwyższenie cen. W najbliższym czasie zobaczymy jak cała sprawa się rozwinie, bo przeciwników takiego podejścia również nie brakuje.

Opozycja podchodzi do tematu dość sceptycznie. Posłowie i działacze nie widzą nic złego w okazjonalnym piciu i liczą, że rządzący przemyślą swoją postawę. My też mamy taką nadzieję. W końcu po takich pomysłach może ich rozboleć głowa, kiedy spojrzą na słupki sondażowe.

Zobacz galerię pijących lasek





Dodał(a): Paweł Zieleń Poniedziałek 29.05.2017