Rwanie włosów z nosa szkodzi

Usuwanie włosów z nosa to walka z wiatrakami. Co prawda nie jest to szczególnie czasochłonne, ani kłopotliwe, jednak sposób w jaki się ich pozbywamy, może mieć wpływ na nasze zdrowie.
iStock_33324350_SMALL.jpg

W pewnym wieku włosy wyrastające z nosa są pewne jak amen w pacierzu, a codzienny przegląd czy nic nie wystaje, staje się częścią porannej toalety. Zaniedbanie w tej materii może doprowadzić do kompromitacji, ponieważ nie słyszeliśmy jeszcze o kobiecie, która uważa bujne kędziory w tym miejscu za afrodyzjak.

Istnieją dwa rodzaje włosów rosnących w nosie. Jedne z nich to mikroskopijne włoski, które odpowiadają za filtrowanie śluzu, a drugie to grube i długie kędziory, które zapobiegają dostawaniu się do dróg oddechowych większych obiektów i właśnie te wyrywamy najczęściej.

Naukowcy odkryli, że usuwanie owłosienia z nosa za pomocą pęsety, może prowadzić do częstszych infekcji. Jest duże prawdopodobieństwo, że podczas ekstrakcji zostanie naruszona skóra i bakterie będą miały ułatwioną drogę do wnętrza organizmu. Oczywiście nie znaczy to, że każdy kto usuwa włosy z nosa za pomocą pęsety zachoruje, ale w połączeniu z osłabioną odpornością zwiększa się ryzyko wystąpienia infekcji.

iStock_77975843_SMALL.jpg

Zamiast sięgać po pęsetę, zdecyduj się na przycinanie nożyczkami lub trymerem elektrycznym. Jednak zachowaj ostrożność. Upewnij się, że nie operujesz zbyt blisko skóry wewnątrz nosa. Włosy działają niczym filtry zabezpieczające przed wnikaniem ciał obcych, zatem nadmierne ich przetrzebianie może mieć niekorzystny wpływ na twoje zdrowie. Najważniejsze, żeby nic nie wystawało na zewnątrz.





Dodał(a): Maciej Prosiakiewicz / fot.: istock.com Poniedziałek 31.10.2016