Przełom w leczeniu raka - droga do szczepionki

Doktor Guenther Koehne trzy lata temu zaczął przełomową terapię wśród 15 chorych na nowotwór, których życie miało zakończyć się w ciągu kilku miesięcy. Do dziś przeżyła „około połowa”.
szczepionka-na-raka.jpg

Doktor Koehne, szef Laboratorium Terapii Komórkowej w nowojorskim Memorial Sloan Kettering Cancer Center, nazywa metodę, którą nadzoruje, punktem zwrotnym. Póki co, działa na pacjentów z leukemią (białaczką), która jest rakiem krwi i szpiku kostnego. Jednak medycy pokładają w niej wielkie nadzieje i liczą na skuteczność w starciu z innymi nowotworami. Doktor Kat Arney z Cancer Research UK zastrzega jednak, że kuracja jest we wczesnej fazie testów klinicznych i mimo, że wielu osobom pomogła, nie na wszystkich działa.

Metoda polega na tym, że ze szpiku kostnego dawcy wyodrębnia się komórki macierzyste i limfocyty T. Biorca komórki macierzyste otrzymuje natychmiast, a limfocyty T w warunkach laboratoryjnych są uczulane na WT1 (białko znajdujące się na większości komórek nowotworowych ) poprzez ekspozycję na te proteiny. Potem wstrzykiwane są pacjentowi na przestrzeni kilku miesięcy.

Dr. Emma Morris, hematolog z University College London i Royal Free Hospital mówi, że większość ludzi ma komórki odpornościowe, które nie są w stanie rozpoznać tych nowotworowych i to jest główny problem. Genetycznie zmodyfikowane limfocyty T mają receptory wykrywające WT1, co pomaga w identyfikacji komórek rakowych.

64-letnia Ruth Lacey jako pierwsza została poddana procedurze w 2012 roku. Przeszła chemioterapię, ale przez nawroty choroby zapadła w śpiączkę. Po leczeniu nowotwór był u niej na poziomie niewykrywalnym. Lek na raka doktora Koehne pozwolił jej wrócić do normalnego życia.

Naukowcy rozwijający tę metodę liczą na to, że w przyszłości dzięki ich badaniom powstanie szczepionka na raka.





Dodał(a): Paweł Janusz Poniedziałek 23.03.2015