Playboy wraca do nagości

Amerykanie z Playboya potrzebowali roku, żeby zrozumieć, że zakrywanie nagości w ich gazecie to pomysł równie absurdalny jak warzenie piwa bezalkoholowego. Po roku wstydliwego zasłaniania części intymnych u pań, wracają do odważnych sesji.
C4jb9-3WIAAl84Y.jpg large.jpg


Na szczęście m.in. w tej materii zarówno redaktorzy CKM jak i koledzy z polskiego Playboya mają więcej rozumu niż Jankesi i nie przestają pokazywać pięknych wdzięków zjawiskowych pań. Każde kobiece ciało jest dziełem sztuki, a takowych zasłaniać się nie powinno. A przynajmniej nie cały czas. I my tą sztuką dzielimy się z Wami i udostępniamy Wam kolejne wystawy, z których niektóre to wernisaże, a inne to ekspozycje stałe, goszczące u nas przez dłuższy czas.

O decyzji poinformował Cooper Hefner, 25-letni syn założyciela Playboya. Jako dyrektor kreatywny magazynu, wkleił na twitterze zdjęcie okładki numer na marzec/kwiecień 2017, na której widnieje napis „Nagość to normalność”. Przyznał, że zakrywanie golizny było błędem. Zresztą od samego początku był sceptycznie nastawiony do tego pomysłu.

Wydawca usunął nagość żeby przyciągnąć reklamodawców oraz przenieść ją do zamkniętej sekcji wydania internetowego. Jednak po dłuższych kalkulacjach, postanowili wrócić do swoich korzeni, bez których gazeta była jak zagazowany Ford Mustang.


W Wywiadzie dla Business Insider Cooper stwierdza: „Jeśli masz firmę, której założyciel rozpoczął rewolucję seksualną, a później wyrywa się DNA firmy poprzez usunięcie nagości, wtedy ludzie, włączając w to mnie, zaczynają dopytywać – co ta firma do cholery robi?”.

Sonda

Czy nagość powinna wrócić do Playboya?


Dodaje, że nagość nie była problemem. Problemem był sposób jej ujęcia na fotografiach. Jednak dopiero od lipca ubiegłego roku, gdy przejął stanowisko po ojcu (który ma już 90 lat), mógł forsować swoją wizję Playboya, który wraca do pokazywania golizny.

Gratulujemy opamiętania się i trzymamy kciuki za nadrobienie spadków sprzedaży.

A co dzieje się z Hugh Hefnerem? Mieszka nadal w Playboy Mansion, choć posiadłość została w końcu sprzedana. Jednak jedną z klauzul umowy była ta, umożliwiająca seniorowi dotrwanie w niej do końca swych dni. Dwa tysiące metrów kwadratowych powierzchni domu razem z przylegającymi terenami sprzedały się za 100 milionów dolarów. Nieruchomość kupił 33-letni miliarder Daren Metropoulos. To sąsiad Hefa, który chce zlikwidować „płot” między majątkami i zrobić z nich największą i najdroższą posiadłość w Kalifornii.





Dodał(a): Paweł Jaśkowski Wtorek 14.02.2017