Pierwszy dzień w więzieniu

Dowiedz się z pierwszej ręki, jak dać sobie radę, gdy trafisz tam, gdzie nie powinieneś
wiezienART.jpg


Nie mów, że to ci się nigdy nie przydarzy (Marcin P. z Gdańska tak myślał i zobacz, gdzie jest dzisiaj). Jeśli więc nieubłagany los skieruje cię za więzienne kraty, nie załamuj rąk, tylko rób, co należy, a wszystko będzie dobrze. Jak zaś prawidłowo się zachowywać w zamknięciu, wyjaśni ci człowiek, który doświadczył tego na własnej skórze: Kalasanty Pasiak, jeszcze niedawno więzień bloger, a teraz znów wolny człowiek (i wciąż bloger). Oto co radzi Kalasanty:

1. Załóżmy, że jesteś, świeżaku, już po dołku, czyli tzw. zatrzymaniu na 48 godzin.
Transportują cię więc do AŚ (czyli Aresztu Śledczego). Różni się on tym od ZK (czyli Zakładu Karnego), że w AŚ jest bardziej prze... rąbane, choć lokalizacja często ta sama - patrz krakowskie „Monte”.

2. Na dobry więzienny początek czeka cię rejestracja w recepcji, podpisy, zdanie niedozwolonych części majątku ruchomego typu komórka czy nóż sprężynowy. Naprawdę nie masz co się przejmować, keep cool.

3. Zaraz potem idziesz do magazynu, gdzie ci wydają kadzienki (wyprawkę). Będzie to: materac zwijany jednoczęściowy albo i w trzech częściach, pościel, komplet higieniczny, czasem odzież i plastikowa zastawa do jedzenia. Z więźniem magazynierem wymieniasz spojrzenie typu „keep cool” i poginasz za strażnikiem, bo i tak nie masz gdzie indziej pójść.

4. Wjeżdżasz na celę przejściową.
Tam są albo same przerażone świeżaki, takie jak ty, albo mieszanka świeżaków z bywalcami. Rzucasz „Siema”, zajmujesz pierwsze lepsze wolne łóżko i się ogólnie urządzasz. Bywalcy wstrętów nie powinni ci robić, bo to raptem 1-3 dni i w lokalu jest szybka rotacja.

5. Ale w końcu przeniosą cię do celi docelowej.
Tam na wejściu musisz zachowywać się dużo rozważniej, bo to będzie jakby twój dom przez czas niewiadomy. Rzucasz: „Siema, złodzieje”. Na to za kratami nikt się nie obraża, bo „dobrodziej” to przecież ksiądz kapelan.

6. Nigdy, nigdy, nigdy nikomu nie kopsasz wity (nie dajesz ręki na dzień dobry)
. Po „siemie” warto za to podać swoje imię, a nie ksywę. Dlaczego? Bo im bardziej ksywa przegięta, tym bardziej zostanie przez ziomów (współwięźniów) wypróbowana. Odradzam przeto teksty typu: „Krzysztof Jarzyna ze Szczecina, szef wszystkich szefów”, gdyż może to się boleśnie dla ciebie skończyć.

7. Pytasz o starszego celi  pokazujesz mu blachę, zwaną też białkiem
(czyli dokument potwierdzający twoje aresztowanie, z paragrafem). Dla twojego własnego dobra lepiej, żeby nie było tam napisane, żeś gwałciciel albo pedofil - wtedy nie da rady „keep cool”. Sorry.

8. Pytasz starszego o wolne kojo (łóżko).
Świeżaki dostają zazwyczaj najwyższe. Bez dyskusji rozpakowujesz tam swoje rzeczy.  

9. Pytasz starszego o wolną skitrałę (szafkę), w której upychasz swój majątek doczesny.
Przydziela zazwyczaj bez specjalnych targów, na zasadzie: „Weź pierwszą wolną”.

10. Po zagospodarowaniu się powinieneś poczęstować ziomów kawczanem (kawą)
. Jeśli nie masz kawczana, to szlugiem (papierosem) też nie pogardzą. O ile to cela jest dla palących, oczywiście.

11. Wreszcie rozpierasz się wygodnie na fikole (taborecie) i, siorbiąc kawczana
, opowiadasz o niedawnym polowaniu na foki na Grenlandii. Ziomale spragnieni są wieści ze świata i z pewnością będą zachwyceni - bylebyś nie opowiadał o polowaniu na zbyt młode foczki.

12. Jeśli postąpisz zgodnie z powyższymi radami,
na koniec dnia idziesz spać z rozluźnionymi pośladkami. Przeżyłeś ten dzień, przeżyjesz następne. Keep cool!    

O AUTORZE
Kalasanty tak naprawdę nazywa się nieco inaczej, ale chwilowo woli nie ujawniać szczegółów. W dawnych czasach za pomocą przemycanych zza krat grypsów prowadził bloga kalasantypasiak.wordpress.com. Odkąd odzyskał wolność, jest już Kalasantym Wolniakiem i pisze własnoręcznie tu: kalasantywolniak.blogspot.com




Dodał(a): CKM Wtorek 20.11.2012