Pięć trendowych przekleństw

W tak światowych czasach nie wypada przeklinać jak prowincjonalny polski szewc.
fuck


Wszystko wokół się zmienia i tylko przekleństwa pozostają te same. Nawet eleganccy biznesmeni z ajfonami w rękach nadal nie potrafią obejść się bez staromodnej „k...y” czy równie staroświeckiego „ch...a”. Czasem rzucą od niechcenia i ze złym akcentem jakimś „fakiem”, ale to jeszcze sprawę pogarsza. Zapytaliśmy antropologów, kulturoznawców i lingwistów, jak dzisiaj przeklinać nowocześnie i światowo.

1. Przeklinaj po turecku. Mówiąc np. „ty synu ogórka!”, sugerujesz, że twój adwersarz nie został spłodzony w naturalny sposób.

2. Równie dobitnie jest zakląć w stylu egipskim. Krzycząc „właśnie puściłem serię bąków w brodę twego ojca”, pokazujesz, że nie tylko znasz rodzinę nieprzyjaznej ci osoby, ale i utrzymujesz z nimi intymne kontakty.

3. Jeżeli jesteś człowiekiem religijnym, przeklinaj po węgiersku. Tak popularne w kraju salamiżerców przekleństwo „drogi Boże, wystaw zza chmur swój tyłek i wypróżnij się na tego złego człowieka” nie pozostawi nikogo obojętnym, a tym bardziej sił wyższych.


4. Osoby wymagające powinny zainteresować się przekleństwami żydowskimi. Takie z pozoru niewinne zdanie „obyś odziedziczył trzy statki pełne złota i by bogactwo to nie wystarczyło na opłacenie twoich lekarzy” rozwścieczy każdego bankiera, maklera i armię ich kreatywnych księgowych.

5. A jeśli będzie ci brak naszych przekleństw, klnij w podobnym do polskiego języku, czyli po rosyjsku. Klątwą „niech twój grób ch...mi zarośnie!” zachwycisz i biznesmena, i polityka, i miłośnika prozy Dostojewskiego.


Ubierz się jak facet!


Dodał(a): ckm.pl Piątek 17.08.2012