Paktofonika - legenda powraca

Na ekrany kin wchodzi długo wyczekiwany film o Paktofonice i śmierci jej członka - Magika. Przygotuj się merytorycznie i przestudiuj historię kultowej grupy
paktofonika.jpg


PAKTOFONIKA - HISTORY OF
Paktofonikę tworzyli Wojciech "Fokus" Alszer, Sebastian "Rahim" Salbert oraz Piotr "Magik" Łuszcz.
Poznali się jakiś rok przed powstaniem Paktofoniki. Na imprezach freestylowych w Mikołowie, na które przyjeżdżali ludzie z Bogucic (dzielnica Katowic – miejsce zamieszkania Fokusa).
Rymującego Rahima zastąpił Alszer. Po wszystkim wziął go na bok i wyrzucił z siebie „Powierzchnie Tnące”, które później znalazły się na ich krążku. Swoim wykonaniem zrobił na chłopakach wrażenie.

Spotykali się przeważnie „dwójkami”. Bardzo rzadko zdarzało się, że robili coś we trójkę. Zazwyczaj działali w duetach. Podobnie było z powstaniem Paktofoniki Rahim dogadał się z Magikiem, potem Fokus porozumiał się z Magikiem i w końcu Fokus doszedł do porozumienia z Rahimem. Na początku spotykali się parami. Dopiero na początku nagrywania płyty usiedli razem i zaczęli myśleć nad nazwą i nad tym co by chcieli nagrać.

Nazwa Paktofonika chłopaki tłumaczyli jako pakt dźwięków. Oficjalnie ekipa  zaczęła działać w 1998 roku. W 2003 roku Rahim i Fokus rozwiązali zespół.

SZACUN NA DZIELNI
Mimo wydania tylko jednej płyty - „Kinematografia” (w pełnym składzie; Paktofonika wydała jeszcze krążek „Archiwum Kinematografii” w 2003 roku, po śmierci Magika), stała się grupą kultową. Lekko ambientowe, a czasem psychodeliczne dźwięki, łamały narzucone przez polskich raperów konwenanse. Ich twórczość nie opierała się na rymowaniu o ulicy i o tym, że w blokowiskach jest źle.



ŚMIERĆ MAGIKA

W 2000 roku chłopaki wydali płytę, o której każdy młody hip hopowiec wtedy marzył. Zebrali świetne recenzje, a muzyka przyjęła się wśród publiczności i od tamtej pory, aż do dziś, nie milknie w głośnikach.
Osiem dni po premierze krążka Magik wyskoczył przez okno swojego mieszkania. Zmarł w szpitalu mimo reanimacji.

Każdy miał swoją teorię na to co się stało. Rahim i Fokus tłumaczyli to w ten sposób”

RAHIM: Stało się to w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Wcześniej miewał ciężkie okresy, ale ostatnio poukładał sobie całe życie, wyszedł na prostą. Tego nikt się nie spodziewał.   

FOKUS
: Każdy z Jego otoczenia czuje się w pewnym stopniu winnym, za to co się stało. Ale winnego przecież nie ma. Ja na przykład szanuję jego decyzję, to było jego życie i zrobił z nim co chciał. Moją misją i niejako zadośćuczynieniem jest to, żeby Magik nie był zapomniany, żeby wszyscy wiedzieli kim on był i co tworzył, i jak dużo jego samego jest w tym, co my robimy.

RAHIM
: Chcemy udowodnić wszystkim tym, którzy nam źle wróżą i twierdzą, że jedziemy na legendzie, że Magik jest z nami nadal, i dopóki nie wyczerpiemy całego zapasu doświadczeń i przeżyć, których On nam dostarczył, będziemy dalej tworzyć muzykę, ze względu na pamięć i szacunek jakim Go darzymy. Jednocześnie postanowiliśmy zaprzestać używać nazwy Paktofonika. Będzie działać nadal we dwójkę, ale już nie pod tą samą nazwą, gdyż Paktofonika jest paktem trzech. Bez Magika nie ma Paktofoniki.

FOKUS
: Magik był małym tornadem, po nim można się było wszystkiego spodziewać.

RAHIM
: Wcześniej coś tam przebąknął o śmierci, ale przecież każdy ma czasem jakieś doły. W końcu wszystko mu się ułożyło. I nikt tego nie przewidział, nikt się tego nie spodziewał. Ale pamiętam, że kiedy Fokus do mnie zadzwonił, to pomyślałem „stało się”... Ciężko było nam pojąć to, co się stało, nikt z naszych znajomych nie chciał w to uwierzyć. Dalej nie możemy uwierzyć, że nie ma Go z nami.

FOKUS
: Pozostała w nas wielka dziura... tam było miejsce na tego człowieka. Magik był bardzo intensywny.

Chłopaki nie pogodzili się ze stratą przyjaciela. Dlatego też podjęli decyzję o rozwiązaniu składu, a także o dzieleniu wszelkich zysków zawsze na trzy równe części. W ten sposób pomagali żonie Magika – Justynie i synowi Filipowi.

Piotr Łuszcz był najprawdziwszym hip hopowcem, artystą stuprocentowym. Dlatego też miał czasem zaburzenia rzeczywistości – nie rozdzielał świata, który kreował tworząc muzykę od tego rzeczywistego, w którym żył. Stąd wynikały nieporozumienia z żoną, stąd też wzięła się ich separacja.

FOKUS: Wydaje mi się, że to jest właśnie problem artystów, że gubią się między rzeczywistością a sztuką. A Magik był artystą stuprocentowym.

RAHIM
: U niego nie było granic pomiędzy rzeczywistością, a sztuką. on całe życie postrzegał jako  swój świat. Tego nie da się opisać słowami... trzeba było go dobrze znać, żyć z nim na co dzień. Czasem trzeba go było wręcz sprowadzać na ziemię, bo za wysoko się unosił. Nigdy się nie wywyższał, ale popadał w skrajności psychiczne, co często nawet dla nas było niezrozumiałe. Ale każdy, kto go poznał osobiście od razu go polubił i zapamięta go pewnie do końca życia. Magika się po prostu nie da zapomnieć.



Ostatnie wykonanie w historii Paktofoniki:



Dodał(a): gianni Środa 19.09.2012