Młot przeznaczenia

Kiedy sprzęt budowlany zaczyna żyć własnym życiem...

 młot

Pewnego deszczowego dnia 49–letni obywatel Niemiec, Herr Harry Moeller, kopał fundamenty pod garaż obok swojego domu w Trudering pod Monachium. Nagle nieszczęśliwie, acz efektownie poślizgnął się na mokrej ziemi. Upadając, podrzucił do góry młot pneumatyczny, którym pracował. Młot, jak to młot, spadł na
leżącego, a 30–centymetrowe ostrze na wylot przebiło szyję pechowego budowlańca. Cóż za nieszczęśliwy wypadek! Gdy kilka minut później nieszczęśnika znalazła żona, ostrze morderczego narzędzia wciąż trzęsło się w karku biednego Moellera. Mężczyzna w szoku na próżno starał się wyłączyć walącą go w szyję maszynę. Jak okazało się potem w szpitalu, grube ostrze o milimetry ominęło główną tętnicę, kręgosłup i nerwy. Dzięki temu Herr Harry Moeller nie tylko przeżył wypadek, ale pozbawiony przez lekarzy stalowej ozdoby wkrótce wrócił do swojej Frau i domku pod Monachium. Jak się jednak nieoficjalnie dowiedzieliśmy, do dalszych prac przy budowie garażu używa teraz tylko zwykłego młota i łopaty.


Dodał(a): matz Wtorek 09.08.2011