Szybka kasa na szybkim żarciu
15-letni Tommie Rose, na nielegalnej sprzedaży słodyczy, czipsów i napojów gazowanych, łącznie zarobił aż 14 tysięcy funtów. "Podziemny handel", który tak naprawdę odbywał się na szkolnym placu zabaw, kręcił się tak dobrze, że w pewnym momencie mały przedsiębiorca zmuszony był nawet zatrudnić dwóch kolegów do pomocy, którym płacił 5,5 funta dziennie. Co ciekawe, nastolatek nie wydawał zarobków na głupoty, tylko wpłacał je na lokatę, aby w przyszłości za uzbieraną kwotę opłacić sobie wymarzone studia biznesowe na Oxfordzie lub Cambridge.
Prawdziwa fortuna przyszła jednak dopiero, kiedy władze uczelni dowiedziały się o "słodkim czarnym rynku" i zawiesiły chłopaka w prawach ucznia. Wtedy to nastolatek zdecydował się na ostateczną akcję. W serwisie Ebay wystawił na sprzedaż oranżadę.
"Jestem młodym biznesmenem, o którym w ostatnich dniach pisały wszystkie brytyjskie gazety, i który zyskał popularność na Twitterze i Facebooku. Mam na sprzedaż tylko jedną butelkę sygnowanej przeze mnie oranżady" - napisał w opisie licytacji.
To był strzał w dziesiątkę! Owa butelka została wylicytowana, bowiem, za... 1 milion funtów (!). Nie wiadomo, kto zdobył się na takie szaleństwo i zechciał wesprzeć obrotnego dzieciaka, ale faktem jest, że teraz może on studiować nawet 5 kierunków jednocześnie, jeśli tylko będzie miał taką ochotę...