Marsjański dom za 3 mln dol.

Marsjański dom pośrodku niczego, wtopiony w skały jest prawie niewidoczny z daleka, więc domokrążcy, świadkowie Jehowy i kolędnicy będą omijać lokatorów szerokim łukiem.
Organic-Modern-Estate-otw.jpg

fot.: organicmodernestate.com

Pewna artystka - Bev Doolittle oraz jej mąż niewymieniany nigdzie z imienia zapragnęli mieć nietypowy dom inny niż wszystkie z dala od zgiełku. I to, co wszyscy moglibyśmy sobie wyobrazić, to drewniana chatka z wielkim ogrodem, a może sadem, pełna zieleni dookoła, za chałupką szumi w myślach rzeczka, a hamak kołysze się między jabłonkami. Błąd! Małżeństwo poszło po bandzie i zbudowało najbardziej niepokojący i dziwny dom, jaki kiedykolwiek widzieliśmy.

Pomysł padł w 1988 roku. Zatrudnili architekta, którego projekty ich zachwyciły. Kendrick Bangs Kellogg miał podobną wizję do tej państwa Doolitle. Na posiadłości o powierzchni 40,5 tys. m2 w Kalifornijskim Parku Narodowym Joshua Tree wybudował im nietypowy dom o powierzchni 431 m2. Nazywa się Organic Modern Estate i ma trzy sypialnie oraz trzy łazienki. Z zewnątrz ciężko go dostrzec, bo jest wklejony w skały. Dosłownie wykuto go w granicie.


fot.: fot.: organicmodernestate.com

Obiekt to mieszanka betonu, stali, miedzi i szkła wtopionych w zbocze góry. Przebywając w środku można mieć wrażenie, jakby się cofnęło o kilka tysięcy lat, tylko wyposażenie jakby nowsze. Skórzana kanapa naprzeciw kominka wydrążonego w granicie, bar oparty o półkę skalną, schody wydrążone w kamieniu. Oryginalne wnętrze zaprojektował z kolei John Vugrin. Między „płatami” dachu wmontowano szkła, co daje poczucie jakby spało się pod drzewem.

Dom niedawno znalazł nowych nabywców. Krążą plotki, że kosztował 3 miliony dolarów. W Kalifornii za tak spokojną okolicę, to niewiele.







Dodał(a): Xawery Temski Poniedziałek 20.07.2015