Małpi rozum

Małpowanie wkracza na nowy, wyższy poziom

małpa

Bez dwóch zdań — boksujące orangutany w parku rozrywki „Safari” w Bangkoku (Tajlandia) potrafią dostarczyć emocji gorętszych niż niejeden utytułowany fighter. Promotorem siedmiu walecznych małpiszonów jest 30—letni Azman Bin Ghazali, były pracownik singapurskiego zoo i treser małp. Orangutany boksują dla niego od grudnia 1996 roku. Do jego zespołu należą także dziewczęta — urocze cheerleaderki, które w skąpych bikini zagrzewają do walki i chodzą w przerwach między rundami z tablicami informacyjnymi. 200—kilogramowi bokserzy nie oszczędzają się. Zadawane przez nich ciosy sa zaczerpnięte wprost z techniki walki thai—chi. Z przyjemnością ogląda się wzorcowe jarakee fadhang — kopnięcie w korpus, fan sok — cios zadany łokciem oraz tee khao— uderzenie kolanem w twarz. Czasami orangutany ponosi temperament i zaczynaja bić nieczysto, ale wtedy do akcji wkracza sędzia. Bywa jednak, że jego interwencja jest spóźniona i konieczna jest pomoc lekarki. Nie wiadomo, na czym polega jej skuteczność: czy na wysokich umiejętnościach medycznych, czy na seksapilu? Faktem jest, że na widok kusego, białego kitla ze znakiem czerwonego krzyża orangutany podnoszą się z desek nawet po ciężkim nokaucie.

Pomysł wprowadzenia małp do show—biznesu zatacza coraz szersze kręgi: pewien przedsiębiorca z Las Vegas rozważa projekt prowadzenia kasyna gry wyłącznie przez te sympatyczne ssaki. Byłyby krupierami, hostessami, barmanami i ochroniarzami. Kasyno miałoby się nazywać „Las Vegas Monkey Business”. Nie trzeba chyba dodawać, że pensje wypłacane będa w bananach.


Dodał(a): ckm Środa 02.11.2011