Macanie panny młodej

Z reguły to państwo młodzi dostają od gości prezenty na swoim ślubie. Tym razem było odwrotnie, jako że pewna panna młoda w Chinach pozwalała gościom wesela macać się po piersiach po to, by uzbierać odpowiednią ilość pieniędzy na… miesiąc miodowy.
larwa.JPG

Z prezentami ślubnymi bywa różnie. Nieraz państwo młodzi wydają kupę forsy na wesele, by później dostać od gości 58 butelek wina, 36 kompletów pościeli, zestaw pozłacanych sztućców, których nigdy nie użyją, 2 blendery, żelazko i komplet ramek na zdjęcia rodzinne. Oczywiście większość tego typu prezentów jest jak najbardziej praktyczna i użyteczna, ale niejednokrotnie młodzi wolą dostać po prostu kasę i spożytkować ją wedle własnego uznania.

Z pieniędzmi z kolei problem jest też taki, że nie do końca wiadomo, ile w sumie się ich uzbiera i czy wystarczy na sfinansowanie jakiejś konkretnej, wymarzonej rzeczy.

Dlatego też niektórzy, zamiast zdawać się na łaskę i niełaskę ślepego losu, wolą wziąć sprawy we własne ręce, a właściwie, jak w przypadku tej Chinki, we własne cycki. Choć tak naprawdę to też nie do końca precyzyjne określenie, ponieważ wspomniana Chinka ściśle rzecz biorąc, oddała swoje cycki w ręce gości wesela, pozwalając im się po nich dotykać i macać, w zamian za pieniądze. Te zaś miały zostać przeznaczone na bardzo szczytny cel, jakim jest miesiąc miodowy młodej pary. Całość została nagrana na filmie.



Trudno stwierdzić na sto procent, czy panna młoda rzeczywiście zbierała w ten sposób kasę na miesiąc miodowy, zwłaszcza, że pojawiają się głosy, według których mógł to być po prostu kabaret. W Azji jest jednak wszystko możliwe, o czym wielokrotnie się przekonaliśmy, więc wersja z panną młodą wcale nie jest taka nieprawdopodobna…




Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. YouTube Wtorek 11.10.2016