Kokaina w urnie
Ofiarą włamania była Deborah Matthews (w nieszczęsnej urnie znajdował się jej ojciec). Tuż po zajściu z rozgoryczeniem komentowała sprawę:
"Jestem oburzona. Zwłaszcza tym, że dwaj włamywacze to nastoletni wnukowie mojego ojca. Nie dość, że ukradli czyjeś prochy, to jeszcze należące do ich dziadka".
Kobieta wyjaśniła, że niesubordynowanym dzieciakom wydawało się, że w środku była kokaina. Kiedy zorientowali się, że nic bardziej mylnego, wysypali prochy na autostradzie, którą właśnie przejeżdżali. Choć wszyscy zostali aresztowani, a pełnoletni kolega może usłyszeć zarzut kradzieży z włamaniem, poszkodowana i tak jest bardzo smuta. W końcu dziadka (tudzież ojca) już nie odzyska...