Kelnerzy chamscy na życzenie
Istnieje na świecie knajpa, której klienci są mieszani z błotem, obrażani i wyzywani i w dodatku wychodzą z niej zadowoleni, z uśmiechem na twarzy. Poznajcie Dick’s Last Resort, czyli najbardziej chamską restaurację na świecie.
Z reguły jest tak, że klienci przychodząc do jakiejś knajpy, oczekują serwisu na najwyższym poziomie. Kelner czy barman musi więc być uprzejmy, miły, przyjazny i uśmiechnięty, a do tego najlepiej gdyby był dyskretny, umiał perfekcyjnie doradzić i wpasować się w gusta gości i z uśmiechem na twarzy znosił wszystkie ich zachcianki z kosmosu. Słowem, by sprawił, że klienci poczują się jak najważniejsze osoby na świecie.
W Stanach Zjednoczonych istnieje jednak sieć restauracji, gdzie goście traktowani są na równych prawach ze ścierką podłogową, gdzie są obrażani i mieszani z błotem, a mimo to wychodzą z kolacji zadowoleni. Tą siecią jest Dick’s Last Resort, czyli knajpy, w których chodzi dokładnie o to, by obsługa była jak najbardziej chamska.
Koniec z udawaną uprzejmością i dobrymi manierami. W Dick’s Last Resort kelnerzy powiedzą Ci wprost, co o Tobie myślą, a wręcz napiszą to na papierowej torbie, którą będziesz musiał nosić na głowie do końca posiłku. Tam nikt nie spyta Cię, czy jedzenie było dobre, tylko nazwie Cię dupkiem i będzie kazał jeść szybciej. Potrzebujesz czegokolwiek? Sorry, naucz się japońskiego. I nigdy, przenigdy nie mów nikomu, że masz urodziny.
Charyzmatyczna obsługa, która rzuci Ci chamskim tekstem i serwetką w twarz to jednak nie wszystko. Ten sposób obsługi nie obroniłby się nigdy bez dobrego jedzenia. A to podobno jest wyśmienite. I właśnie dopiero to niecodzienne połączenie sprawia, że do Dick’s Last Resort tłumy walą drzwiami i oknami.
Gdybyście więc mieli zamiar wybrać się do którejś z tych knajp (są one niemal w każdym większym mieście USA) to oprócz apetytu, uzbrójcie się w masę poczucia humoru i dystansu do siebie. To z pewnością jest tam najbardziej potrzebne.
