Mad Mex


Mad Mex

KRÓLOWA POŁUDNIA
Meksykańskie kartele narkotykowe są tak bezczelne, że nawet niespecjalnie się ukrywają. Minęły czasy, gdy ciała ofiar chowano w rowach albo zakopywano na pustyni. Odchodzą w przeszłość ludzie tacy jak Santiago Meza López, który rozpuścił w kwasie ponad trzysta zwłok. Teraz odcięte głowy policjantów podrzuca się pod publiczne urzędy w Acapulco (słynnym turystycznym kurorcie), a rozczłonkowane ciała gangsterów leżą na głównych ulicach miasta Meksyk (stolicy państwa). Te makabryczne widoki mają jeden cel: przekonać zwykłych obywateli, że kartele są niepokonane i nie warto z nimi walczyć. Coraz więcej ludzi się z tym zgadza. Piękna supermodelka i aktualna wicemiss Meksyku Laura Zúñiga wręcz zaczęła pracować w narkobiznesie. Niedawno została aresztowana razem z siedmioma narkogangsterami podczas akcji, w której policja przechwyciła m.in. karabiny maszynowe AR—15, pistolety kal. 9 mm i wielki zapas amunicji. A karteli narkotykowych boją się nawet w Hollywood. Swego czasu przerwano tam prace nad opisującym meksykański przemysł narkotykowy filmem „Królowa Południa”, w którym mieli zagrać m.in. Eva Mendes, Josh Hartnett i Ben Kingsley. — Obawa o życie mojej rodziny i członków ekipy każe mi się wycofać — tłumaczy reżyser Jonathan Jakubowicz.

DECYDUJĄCA BITWA
Władze Meksyku jeszcze próbują walczyć. Wiosną 2009 r. prezydent Felipe Calderón posłał do walki z narkobiznesem 50 tysięcy żołnierzy. Armia wkroczyła do Tijuany, Ciudad Juarez i innych miast. W kwietniu aresztowano Vicente Carrillo Leyvę, bossa kartelu z Juarez. To jednak za mało. — Decydująca bitwa meksykańskiej wojny narkotykowej odbędzie się za granicą Meksyku, w USA — uważa Ricardo Ravelo. Karteli nie da się pokonać, póki zarabiają w Stanach gigantyczne pieniądze. Obecnie Meksykanie kontrolują handel narkotykami aż w 230 amerykańskich miastach! — USA muszą zalegalizować w swoim kraju marihuanę. To automatycznie utnie kartelom większość dochodów i pozwoli je zniszczyć — apelowali na początku roku we wspólnym oświadczeniu eksprezydenci Meksyku, Brazylii i Kolumbii. Ale prezydent USA Barack Obama nie zareagował.

GEN. BARRY R. MCCAFFREY, BYŁY SZEF BIURA DS. ZWALCZANIA NARKOTYKÓW W RZĄDZIE USA
„W obecnej chwili meksykańskie organy ścigania są atakowane przez przewyższające je siłą ognia kryminalne oddziały wyposażone m.in. w noktowizory, urządzenia podsłuchowe, szyfrowaną łączność, okręty podwodne, helikoptery, nowoczesne samoloty transportowe, broń automatyczną, rakiety przeciwczołgowe kal. 66 mm, miny pułapki, ciężkie karabiny maszynowe, karabiny snajperskie kal. 12,7 mm, granaty ręczne oraz najnowocześniejsze granatniki automatyczne kal. 40 mm. (...) Podsumowując, państwo Meksyk nie walczy po prostu z kryminalną przestępczością. Państwo Meksyk walczy z narkoterroryzmem o swoje przetrwanie”.
(fragment raportu z grudnia 2008 r.)


STRONY KONFLIKTU
1. KARTEL TIJUANA
2. KARTEL JUAREZ
3. KARTEL SINALOA
4. KARTEL ZATOKOWY
5. KARTEL LA FAMILIA

STOSUNEK SIŁ
Państwo Meksyk:
100 tys. policjantów
50 tys. żołnierzy Narkokartele:
200 tys. gangsterów
100 tys. eksżołnierzy

Dodał(a): Mateusz Zieliński Poniedziałek 19.09.2011