Jest siła! Hardcorowy koksu

W programie u Kuby Wojewódzkiego nic nowego się nie dowiedzieliśmy o Robercie, jeżeli i wy czujecie pewien niedosyt, to przypominamy kultowo-hardcorowy wywiad dla CKM!

hardcorowy koksu

Słynny w całej Polsce Robert Burneika z sukcesem motywuje zastępy fanów siłowni do jeszcze cięższego treningu zawołaniami w stylu „Nie ma opierdalania się!”, a jego rady dotyczące przewagi solidnego amerykańskiego „sztejka” nad polskimi kanapeczkami do serca wzięły sobie rzesze zwolenników zbilansowanej męskiej diety. Ale my postawiliśmy przed nim zupełnie nowe zadanie: oto Robert Burneika jako Leonidas, wódz Sparty z kultowego filmu „300”!

CKM: Witaj w Polsce! Mamy tu taki zwyczaj,  że gości witamy chlebem, solą oraz wódką. To co, może zrobimy połówkę?
Robert Burneika: W Polsce wszędzie mi proponowali alkohol, ale ja nie piję, więc ciągle musiałem odmawiać.

robert1.jpgCKM: Ani kropli?
Robert Burneika:
Nie lubię alkoholu, nigdy nie lubiłem. Może szklaneczka piwa się zdarzy do obiadu, ale więcej nie.

CKM:
W Polsce mówi się, że jak Polak głodny, to zły. Czy Robert Burneika też się denerwuje, kiedy obiad jeszcze nie stoi na stole?

Robert Burneika:
  No, to jest prawda. Jedzenie musi być! (śmiech).

CKM:
Ile razy dziennie musi?
Robert Burneika: 
Sześć, siedem razy.

CKM:  Znajomi chyba niechętnie zapraszają cię na grilla w obawie, że zjesz wszystko i nic już nie zostanie dla gości?

Robert Burneika: Co ty, w Stanach zawsze jest dużo jedzenia, dla wszystkich wystarczy. Znajomi wiedzą, że jak ja przychodzę, to trzeba więcej żarcia kupić (śmiech).

CKM: Ale ty przecież jesz za czterech chłopów!

Robert Burneika: No tak! Ostatnio poszedłem na obiad z kolegami kulturystami z Polski. Jeden z nich nie wytrzymał i w pewnym momencie stwierdził: „Robert, ty to naprawdę dużo wpierdalasz! A ja myślałem,  że tylko taką  ściemę odwalasz w internecie” (śmiech).

CKM: To jak wytrzymujesz lot samolotem? Wiele godzin w ciasnym fotelu i porcje jedzenia dobre jedynie dla krasnoludków?

Robert Burneika: Przeważnie siedzę przy wyjściu. Ostatnio, jak leciałem, to było więcej miejsc i można było wygodnie usiąść. Pierwszą klasą jeszcze nie latam, bo za dużo kosztuje. Ale na pokład zawsze zabieram swoje jedzenie. W samolotach dają takie malutkie kanapeczki, że szkoda gadać (śmiech).

CKM: A jak ocenisz polskie kanapeczki, z których często wyśmiewasz się w swoich klipach na robert2.jpgYouTube?
Robert Burneika: 
Są smaczne, ale w Polsce wszyscy uparli się, żeby robić dla mnie sztejki. Nie wiem dlaczego (śmiech).

CKM: Pochodzisz z Litwy, masz amerykańskie obywatelstwo i polską żonę. Czy Litwini oszaleli na twoim punkcie tak jak Polacy?


Robert Burneika:
Nie. Na Litwie znają mnie tylko ci, którzy interesują się kulturystyką. Zresz-tą ilu tam ludzi mieszka? Niewielu. Filmiki robię tylko po polsku.

CKM: Kto wymyślił ksywę „hardcorowy koksu”, pod którą znają cię miliony Polaków?

Robert Burneika:
Nawet nie wiem. Kiedyś ktoś wziął jeden z moich filmików i dla żartu na-pisał,  że  ćwiczy „hardcorowy koksu”. No i rozeszło się. 

CKM: Dlaczego jesteś kulturystą, a nie strongmanem?

Robert Burneika: Kiedyś startowałem w zawodach typu strongman, ale zawsze lubiłem kulturystykę, więc tym się zająłem na poważnie.

CKM: Myślisz o powrocie do zawodów siłaczy?

Robert Burneika: Nie. To zbyt duży wysiłek. A do tego jeszcze  łatwo możesz zrobić sobie krzywdę. Trzeba wybrać: kulturystyka albo zawody strongmanów.

CKM: Myślałem, że trening wygląda tak samo?

Robert Burneika: Nie. U strongmanów nie liczy się rzeźba, tylko siła. Natomiast w kulturystyce wszystkie mięśnie muszą być dobrze zbudowane.

CKM: Widziałem cię w telewizji z Pudzianem, najlepszym polskim siłaczem. Czy on jest gorzej zbudowany od ciebie?

Robert Burneika: On jest wyższy, to duży chłop. Ale Pudzian nie jest kulturystą, trenował,  żeby być strongmanem. A teraz walczy w MMA, to wymaga jeszcze innego rodzaju treningu. W kulturystyce pracujesz nad tym, żeby wszystkie mięśnie zbudować, a on robił trening tylko na siłę.

CKM: Miałeś oferty, by wystartować w UFC i zmierzyć się w walkach w klatkach?

Robert Burneika: Nie padły żadne poważne propozycje, choć ludzie różne rzeczy opowiadają. Nikt nie proponował mi nic poważnego, tylko takie luźne gadki. Obecnie robię to, co lubię, czyli trenuję kulturystykę.

CKM: Ale umiesz przylać?

Robert Burneika:  Kiedyś uprawiałem kick boxing oraz judo, więc potrafię się bić. Dawniej dosyć często zdarzało się, że ktoś chciał sprowokować bójkę, ale potrafiłem się obronić.

CKM: Niedawno w Warszawie gościł prezydent Barack Obama. Jest przywódcą supermocarstwa, ale na mocarza nie wygląda. Jaki trening byś mu zaproponował?

Robert Burneika: Z całą pewnością powinien poćwiczyć biceps.

CKM: Czy duże łapy działają na kobiety jak magnes?

Robert Burneika: Wszystko trzeba mieć dobrze zbudowane i trenować każdą partię mięśni. Ale z bicepsem jest tak, że każdy chciał-by mieć duże  łapy. To jest podstawa! (śmiech).

CKM: Miałeś okazję spotkać Arnolda Schwarzeneggera. Czy wciąż wygląda jak Terminator?

Robert Burneika: Przybiliśmy piątkę na kulturystycznym turnieju Arnold Classic, choć nie było to łatwe, bo cały czas otacza go armia ochroniarzy. Ma już ponad sześćdziesiąt lat. Nie jest więc młody, ale trzyma się nieźle.

CKM: Chciałbym ostro potrenować na siłce, tak jak ty, jednak brakuje mi silnej woli. Masz jakiś patent, żeby nie nudzić się na treningu?

Robert Burneika: Po pierwsze – musisz to lubić. Jak nie będziesz lubił ćwiczeń, to będzie się nudziło. I musi być dobra muzyka.


CKM: Jaka muzyka najbardziej pomaga ci w treningu?

Robert Burneika: Dobrze jest posłuchać hip hopu. Lubię też ciężki metal. Artysta nie jest ważny, byle był mocny rytm i dobrze się tego słuchało.

CKM: A czy wegetarianin może być kulturystą?

Robert Burneika: Nie, na takiej diecie nie urośniesz duży. Warzywa są zdrowe, ale po nich nie masz siły. Trzeba koniecznie jeść krowę (śmiech)!

CKM: Ile godzin dziennie spędzasz na siłowni?

Robert Burneika: Przeciętnie półtorej godziny.

CKM: Tak mało?!

Robert Burneika:  Ale to jest hardcorowe półtorej godziny! Dobre ćwiczenia przez dziewięćdziesiąt minut, potem dobry odpoczynek oraz dobre jedzenie i będziesz rosnąć jak trzeba!

CKM: A na koniec dnia czteropak piwa na kanapie przed telewizorem. To mi się podoba!



Dodał(a): Andrzej Chojnowski Środa 30.05.2012