Jeden zgon, dwa nekrologi

Pewien Amerykanin zmarł. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w lokalnej gazecie ukazały się dwa nekrologi opłakujące jego śmierć – jeden od kochającej żony, drugi od długoletniej dziewczyny.
CpHmKnsWgAA7Gt8.jpg

Śmierć danej osoby jest z reguły wielkim ciosem dla jej drugiej połówki. Trudno się też dziwić, że partner nieboszczyka chce w jakiś sposób uczcić pamięć ukochanej osoby i, poza uroczystym pogrzebem, zamieszcza nekrolog w lokalnej gazecie. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy ów nieboszczyk pozostawia w rozpaczy nie jedną, lecz dwie, prawdopodobnie nic o sobie niewiedzące, drugie połówki i obie chcą w ten sam sposób uczcić jego pamięć.

Dokładnie taki przypadek miał miejsce w Egg Harbor Township – małym miasteczku w New Jersey w USA. We wtorek 2 sierpnia 2016 zmarł tam 55-letni Leroy Black. Mężczyzna od dłuższego czasu chorował na raka płuc, który był spowodowany wieloletnim kontaktem z włóknem szklanym. To jednak nie jest niczym dziwnym – takie rzeczy się zdarzają. Dziwne jest natomiast to, że niedługo po jego zgonie, w lokalnej gazecie „Press of Atlantic City” pojawiły się jego dwa nekrologi.



Oba dotyczyły Leroya B. Blacka, oba miały to samo zdjęcie zmarłego, w obu zgadzała się nawet data, godzina i miejsce pogrzebu. To, co się natomiast nie zgadzało, to okoliczności śmierci mężczyzny, rozszyfrowanie skrótu „B.” – w pierwszym przypadku był to Bill, w drugim „Blast” – oraz najważniejsze – autorka. Nekrolog na górze przesłała „kochająca żona” Bearetta Harrison Black, zaś ten na dole „długoletnia dziewczyna” Princess Hall.

Nikt nie jest do końca pewien czy obie kobiety wiedziały o sobie nawzajem przed śmiercią Blacka, ale identyczna data i miejsce pogrzebu wskazywałyby, że panie doszły do jakiegoś rodzaju porozumienia już po odejściu ich ukochanego.

Oby tylko nie zapomniały się na pogrzebie i, zamiast na trumnę, nie sypnęły sobie garścią piachu w oczy.



Dodał(a): Jakub Rusak/ fot. Twitter Poniedziałek 08.08.2016