Gwiazda Śmierci w realu

Ten gość zdecydowanie wie, jak w naprawdę spektakularny sposób użyć fajerwerków. Przedstawiamy Wam miniaturową wersję Gwiazdy Śmierci ze Star Wars.
dt.JPG

Uwielbiamy Colina Furze. Ten youtuber to jedyny znany nam geniusz-wynalazca, który nie wykorzystuje swojej wiedzy i umiejętności technicznych do zmieniania i ulepszania świata, a przynajmniej nie robi tego w klasycznym rozumieniu tych słów.

Furze wykorzystuje bowiem swoje talenty do robienia najbardziej objechanych i szalonych rzeczy w świecie rzeczywistym, które do niedawna istniały tylko w świecie filmów, gier i w wyobraźni ich twórców.

Furze stworzył przykładowo ziejącą ogniem gitarę rodem z najnowszego filmu o Mad Maksie, wysuwane szpony Wolverine’a czy buty Magneto, umożliwiające chodzenie po metalowym suficie do góry nogami.

Tym razem jednak, Furze postanowił uczcić fakt, że jego kanał na YouTube subskrybuje już 3 miliony osób. I zrobił to zdecydowanie w swoim stylu, tworząc mniejszą wersję Gwiazdy Śmierci z Gwiezdnych Wojen, w wersji zbudowanej z 5 tys. fajerwerków, umieszczonych w 58 wyrzutniach, kilkanaście metrów nad ziemią, na wysięgniku małego żurawia.

Oczywiście jak się możecie domyślać, Furze odpalił wszystkie te fajerwerki na raz, przez co poczuliśmy się trochę jak podczas nocy sylwestrowej w środku czerwca, albo jak w finale IV części Star Wars, kiedy to Luke Sklywalker wysadza Gwiazdę Śmierci w powietrze.



Zobaczcie też film, w którym Furze pokazuje jak zbudował swoją mniejszą wersję Death Star.






Dodał(a): Jakub Rusak Piątek 10.06.2016