Gry na Atari zarabiają krocie!

Zakopane ponad 30 lat temu w stanie Nowy Meksyk i odkryte w 2014 roku egzemplarze gry „E.T. The Extraterrestrial” od Atari właśnie sprzedały się za 400 tysięcy złotych. Tytuł, który był totalną klapą w 1982 roku, teraz jest hitem wśród fanatyków cyfrowej rozrywki.
et-atari.jpg

Ale nie dlatego, że jest grywalna i ciekawa. Nigdy taka nie była, nawet podczas premiery w 1982 roku. Robiona w pośpiechu, by zdążyć na Boże Narodzenie okazała się zbyt trudna, absurdalna i nielogiczna. Jednak Atari miało perspektywę zarobienia gigantycznych pieniędzy, gdyż premierę miał właśnie film Stevena Spielberga „E.T. the Extra-Terrestrial”. Musieli stanąć na głowie i pracować dzień i noc, by w pięć tygodni zrobić to, co zazwyczaj robili w 5-6 miesięcy. Tak powstała gra, określana jako najgorsza w historii.

Atari jesienią 1983 roku zamykało swoją siedzibę w Teksasie i musiało pozbyć się tysięcy kartridży z różnymi grami, pośród których najwięcej było egzemplarzy „E.T”. Postanowili po prostu wywieźć je na wysypisko. Najbliższe było w Alamogordo, w stanie Nowy Meksyk. Gra trafiła tam, gdzie jej miejsce. Wraz z nią ponad 60 innych tytułów.



Wielu fanów próbowało zlokalizować miejsce zakopania gier, jednak wysypisko jest dość rozległe, a przez kilkadziesiąt lat nawarstwiły się nowe odpady. Jednak sytuację uratował Joe Lewandowski – człowiek, który uczestniczył ponad 30 lat temu w pogrzebie spuścizny Atari. Dostał pozwolenie od władz na wykopki. Udało mu się „ekshumować” około 1300 gier. Jednak okupione było to trzyletnimi przygotowaniami oraz wysokim ryzykiem niepowodzenia. Najpierw wielkim wiertłem wkopywali się w kolejne warstwy, by znaleźć relikty oznaczone datami (koperty z pieczątkami, gazety, dokumenty) z okolicy jesieni 1983. Gdy na nie trafili, zaczęły się szersze odkrywki.

Miasto Alamogordo właśnie podlicza zyski ze sprzedaży 881 gier. Wpływy wyniosły 107 930 dolarów, z czego miasto zatrzyma 65 037 dol., towarzystwo historyczne (którym kieruje Joe Lewandowski) wzbogaci się o 16 259 dol., a reszta pójdzie na zapłacenie kosztów dostawy, podatków i prowizji.



W archiwach miejskich nadal pozostaje 297 kartridży, które będą sprzedane w późniejszym terminie. Zapewne pierwsza partia miała podsycić apetyty kolekcjonerów. 100 egzemplarzy otrzymała wytwórnia filmowa, odpowiedzialna za „E.T.”, a 23 trafiły do różnych muzeów. Pośród znaleziska były również inne tytuły, m.in.: Asteroids, Missile Command, Warlords, Star Raiders, Swordquest, Centipede, Super Breakout . Pamiętasz któreś z nich?

Sugeruję zastanowić się dwa razy, zanim sprzedasz grę, która Ci się nie spodobała. Zbierz wszystkie tytuły z Amigi, Commodore, Atari, a nawet z PlayStation i zakopać je głęboko w ogródku lub w lesie. Zrób mapę, wytatuuj na plecach lub uploaduj ją do chmury – tam zapewne będzie się w przyszłości szukało newralgicznych informacji i oczekuj dostatniej starości. No bo chyba nie liczysz na emeryturę z ZUS…?




Dyskutuj z autorem na Twitterze






Dodał(a): Paweł Jaśkowski Środa 02.09.2015