Generacja Insta

Masz pieniądze? To je pokaż! Gdzie? Rzecz jasna - w sieci
najlepsze zdjęcia z Instagrama


Stać cię na Porsche? Jesteś nikim, jeśli nie masz w garażu co najmniej kilku Rolls–Roy-ce’ów! Opijasz sukces butelką szampana? Oby miała pojemność cysterny! Nosisz dizajnerskie dżinsy za kilkaset dolarów? Pokaż, że cię stać, włóż dwie pary! Jeśli sądziłeś, że Instagram służy jedynie do publikowania stylowych samojebek, jesteś w błędzie. Insta służy do epatowania bogactwem! Ultramodny serwis udostępniania zdjęć w sieci okazał się idealnym narzędziem do testowania granicludzkiej próżności. Młode bogate gnojki pokazują całemu światu, że trwonienie pieniędzy to najlepsza zabawa na świecie. Oglądanie nadzianych i wiecznie zadowolonych z siebie chłopaków w smokingach pozujących na tle jachtów i drogich samochodów byłoby jednak okropnie nudne i monotonne, gdyby do tej całej zabawy nie włączył się pewien nastolatek – tajemniczy, bezczelny i znienawidzony przez internautów od Irkucka po Malibu.  

Instagram 1.jpg

Problemy Pierwszego Świata

Ów mistrz hejtu jest siedemnastolatkiem z San Francisco i ukrywa się za pseudonimem Lavish (ang. rozrzutny). Jakie problemy życiowe ma Lavish, jeden z największych trolli na Instagramie? Odpowiedzi przynosi jego Twitter. „Moja rezydencja jest tak rozległa, że mam problemy z zasięgiem WiFi”. „Bransoleta mojego Rolexa za osiemdziesiąt dziewięć tysięcy baksów szarpie włosy na moich przedramionach”. „Logo na kierownicy mojego Lamborghini wygląda tanio”. „Dzisiaj, pierwszy raz od dawna, musiałem sam sobie otworzyć drzwi. Co za paskudne uczucie!” „Była w ogóle jakaś recesja?” Brzmi to jak żarty komika, ale to nie jest satyryczny wygłup. Lavish ma hinduskie korzenie i, wszystko na to wskazuje, żadnych problemów z płynnością finansową. Swą irytującą zabawę w sieci rozpoczął mniej więcej rok temu, zakładając konta na Instagramie, Twitterze i Facebooku. Jej oś wyznacza motto: „Na to was nie stać, pastuchy!”. Już nazwa konta na Instagramie („Jestem Lavish, szmato”) sugeruje, że mamy do czynienia z ostrym graczem. Podtytuł wyjaśnia przekaz tym, którzy jeszcze go nie pojęli: „Moje życie jest jak produkty Louis Vuitton – wszyscy o nim marzą. Jak sobie posłaliście, tak się wyśpicie, pastuchy!”.

instagram4.jpg

Armia pastuchów

Ulubione marki Lavisha? Louis Vuitton,  Apple, San Pellegrino, True Religion, Rolls–Royce i Rolex. Ulubiony patent na wkurzanie ludzi na Instagramie? Wrzucanie samojebek uzupełnionych o rzeczy Vuittona. Do każdego ze zdjęć dołączony jest oczywiście stosowny komentarz, który ma wyprowadzić „pastuchy” z równowagi, uświadamiając im, jak żałosny wiodą żywot. Furorę zrobiły zwłaszcza fotki, na których widać, jak chłopak mocuje pakunki z kilkoma tysiącami dolarów do baloników i puszcza je w siną dal... Lavish w ciągu kilkunastu miesięcy zebrał blisko trzysta pięćdziesiąt tysięcy szczerze nienawidzących go „fanów”, którzy na Instagramie śledzą jego poczynania i żołądkują się, widząc dostatki, w które opływa. Niektórzy zarzucają mu, że jest nerdem i mimo bogactwa nie ma kolegów ani dziewczyny. Inni moralizują, że kasa to nie wszystko. Jeszcze inni proszą o mały datek... Wszyscy jednak klikają jego zdjęcia – Lavish jest sieciową gwiazdą. Do tego stopnia, że drwiny z biedniejszych internautów przestały mu wystarczać. Nastoletni troll postanowił więc dobrać się do tyłków gwiazd amerykańskiej pop kultury.

Instagram2.jpg

Kim jest Kim?
Kim Kardashian – jesteś biedaczką! Twoja rezydencja warta jest tylko jedenaście milionów dolarów – taniocha. Ty i Kanye West macie jedynie parę Lambo i Ferrari, a twój tatuś nie trafił na listę najbogatszych >Forbesa<. Nigdy nie będziesz na moim poziomie” – tym wpisem na Instagramie Kim Lavish zasłużył na tytuł trolla roku, ale nie miał zamiaru na tym poprzestać. Kolejną ofiarą padł raper Soulja Boy. „Dla mnie jesteś nikim, biedakiem, który kupuje na wyprzedażach. Robisz wrażenie tylko na pastuchach, dla których pół miliona dolarów to kupa kasy”. „Ziom, wrzuć zdjęcie Rolexa wartego przynajmniej pięćdziesiąt tysięcy dolarów w oryginalnym opakowaniu, żebyśmy wiedzieli, że nie walisz ściemy” – Soulja łatwo dał się podejść. Odpowiedź Lavisha? „Pastuch rzucił mi wyzwanie!” – i zdjęcie bogato inkrustowanego złotego Rolexa, na widok którego Soulja Boy tak wkurzył się, że... wyrzucił Lavisha z obserwowanych na Instagramie. Siedemnastolatek dobrał się też do tyłka Rihannie („Jesteś warta tylko 80 milionów dolarów – i kopiujesz moją stylówę!”) czy raperowi Gucciemu Mane’owi (odmówił udziału w nagraniu jego piosenki, bo Mane jest jego zdaniem nie dość bogaty), szybko awansując z trolla do statusu najbardziej wkurwiającego kolesia w internecie, dystansując o kilka długości Maxa Kolonko.

Instagram3.jpg

A kim jest Lavish?
Temat Lavisha rozgrzał sieciową społeczność tak, że jego tożsamość stała się przedmiotem internetowego śledztwa. Powstał nawet hashtag na instagramie #lavishexposed, którym opatrywane są zdjęcia mające pomóc w dowiedzeniu, że Lavish to oszust. Co udało się ustalić? Rozrzutny nastolatek najpewniej nazywa się Param Sharma. Reszta to plotki przypominające tropienie Elvisa – ktoś widział go w pociągu, ktoś inny utrzymuje, że Param jest sprzedawcą w domu towarowym, jeszcze inni mówią, że pracuje jako parkingowy. Niektórzy twierdzą, że jest przeciętnym nastolatkiem i chodzi do szkoły średniej w nieciekawej dzielnicy w kalifornijskim Albany – i prezentują zdjęcia, które rzekomo mają tego dowodzić. Sprawa fortuny,z którą afiszuje się Lavish, pozostaje nierozwiązana. Informacje, że jego matką jest Shikha Sharma, szefowa indyjskie Axis Banku, okazały się fałszywe. La vish utrzymuje, że pieniądze dostaje od rodziców. I że byliby zasmuceni, gdyby wiedzieli, jak postępuje, bo dają mu „skromne” kieszonkowe...  I dalej wrzuca typowe dla siebie zdjęcia – akcesoria Louis Vuitton, spłukiwanie toalety kilkoma butelkami wody San Pellegrino czy pięć iPhone’ów wystających z kieszeni dwóch par dżinsów True Religion włożonych jedna na drugą – bo jedna para na tyłku wygląda zbyt tanio...

Instagram7.jpg

Bogatemu nie zabronisz

Dowodów na potwierdzenie fortuny Lavisha brak, nie ma też wiarygodnych dowodów, że osoba kryjąca się za tym pseudonimem to internetowy napinacz udający bogacza. Nawet jeśli Lavish to tylko zręczna internetowa ściema, o żadnym „fejku” nie może być mowy w wypadku dziedziców bliskowschodnich fortun, którzy pełnymi garściami czerpią z przepełnionych skarbców ich ojców. Wśród arabskich książąt biznesu szczególną karierę na Instagramie zrobił młodzian ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich kryjący się pod bełkotliwym pseudonimem shyooo5y. Jego znak rozpoznawczy to mnogość Rolls–Royce’ów, Ferrari czy luksusowych terenówek (jak Mercedes G–Klasse z czarnym matowym lakierem, co w bliskowschodnim klimacie, w którym szansę przeżycia daje tylko lakier biały, jest szczególną ekstrawagancją) i... lwica oraz lamparciątko jako zwierzę domowe. Shyooo5y nie bawi się w taką taniochę, jak fotografowanie stert banknotów czy luksusowych kart kredytowych American Express Black Centurion – głównie dlatego, że nie musi udowadniać, że jest bogaty. A raczej – obrzydliwie bogaty.

instagram8.jpg

Imprezy u szejka
Nie oznacza to jednak, że shyooo5y jest uosobieniem dobrego smaku i wyrafinowania, czego można by oczekiwać od osoby tak zamożnej. Mowa jest bowiem o chłopaku, który pali gumę, prowadząc Rolls–Royce’a, i dokumentuje to zdjęciem na Instagramie, a do Ferrari wsiada w wieśniackich sandałach. Kto bogatemu zabroni? Większość jego feedu na Instagramie to misz–masz znamionujący bezguście – na zmianę Ferrari, Rolls––Royce, zabawy z lamparciątkiem lub lwicą, wypady terenówką na pustynię, wizyty w stadninie i trochę hipsterstwa, czyli stylowe samojebki ze spojrzeniem z gatunku „słodkie zajebiście bogate niewiniątko”. Bohaterem internetu Shyooo5y stał się, gdy opublikował zdjęcie, które można opisać jako „moja lwica próbuje pożreć mego sługę, który w popłochu spierdala przez płot”. Nie wygrał konkursu World Press Photo, ale dzięki temu zdjęciu stał się sieciową gwiazdką. Daleko mu jednak do popularności Lavisha – ma ledwie niecałe sześć tysięcy fanów na Instagramie. Przy tym jest albo zbyt młody, albo zbyt biedny (choć przecież i tak niemożliwie bogaty), by podróżować po świecie czy spotykać się ze sławnymi ludźmi. Ale spokojnie, takich bon vivantów nie brakuje na Instagramie.

instagram9.jpg

Dzieciaki Instagramu
Alex Assouline, młody i obrzydliwie bogaty dziedzic nowojorskiej fortuny wydawniczej Assouline Publishing, Peter Brandt jr., syn supermodelki Stephanie Seymour, Barron Hilton, brat Paris, potomek twórcy hotelowej potęgi rodziny Hiltonów, Mansur bin Jabr, kochający wyścigi syn twórcy holdingu Bin Jabr Group z Abu Zabi – co ich łączy? Wszyscy mają pieniędzy więcej niż Stephen Hawking szarych komórek – i udowadniają to każdego dnia na Instagramie. Prywatne samoloty, weekendowe wypady na Karaiby, butelki szampana większe niż bomby zrzucane na Afganistan, supermodelki, gwiazdy pop, drogie lokale, jachty wielkości San Marino – to codzienność zaludniających Instagrama młodych, bogatych i używających życia zgodnie z instrukcją obsługi. Co ich różni od Lavisha? Nawet oni, mimo rozpoznawalności, nie zbliżają się do tajemniczego nastolatka z Kalifornii pod względem liczby lajków. A Lavish robi swoje – nie przejmując się coraz częstszymi oskarżeniami o to, że jedynie udaje bogacza, niedawno wydał swój pierwszy singiel o znamiennym tytule „I Get Everything I Want” (z ang. dostaję wszystko, czego zapragnę – do kupienia w iTunesie, ale daruj sobie, jest żałosny) i domaga się własnego show w MTV. A lajków i hejterów na Instagramie przybywa.



Dodał(a): Andrzej Chojnowski Czwartek 02.01.2014