Czerwona dzielnica

Amsterdam to nie tylko trawka i kanały. To jeszcze, a może przede wszystkim dzielnica czerwonych latarni.
Amstedram


Wylądowałeś w Amsterdamie i chcesz się zabawić? Numerek, drink w klubie go-go a może to i to? Być w stolicy Holandii i nie zaliczyć jednego z setek tamtejszych klubów to tak jak odmówić sobie porannego kacowego piwka!

Dzielnica Czerwonych Latarni znajduje się w centrum miasta. W ciągu dnia jest tu spokojnie i bezpiecznie. Stare uliczki poprzecinane są kanałami. Oprócz najlepszych burdeli znajdziesz tam niezliczoną ilość sex shopów, muzeum kondomów, czy sklep którego jedynym asortymentem są owe kondomy. Możesz zjeść, napić, przypalić haszyszu. Możesz także bzykać do woli.

Dzielnica tętni życiem całą dobę. W dzień pełno turystów, wieczorem sex- turystów. Fotografowanie jest zakazane, gdyż w wielkich  sklepowych witrynach stoją nie manekiny a skąpo ubrane, uśmiechnięte laski kuszące do małego fiku miku. W Holandii prostytucja jest legalna, więc nic dziwnego, że laseczki są uśmiechnięte, bowiem mają ubezpieczenie i opiekę zdrowotną. Ceny numerków uzgadniasz przy drzwiach, często indywidualnie – jeśli jesteś brzydki zapłacisz więcej. Czasami dopłacisz dziewczynie, która pokaże ci piersi, podczas stosunku… czasami z kolei dziewczyna zrobi ci tylko ręką, za lodzika czy penetrację trzeba dopłacać…  Więc na wejściu warto wynegocjować nie tylko dobrą stawkę, ale i szczegóły! Ceny wahają się od kilkunastu do kilkuset euro. Biorąc pokój w cenie wliczona jest ochrona, co znaczy, że możesz bezpiecznie hasać. Po wszystkim warto iść na dobrą kawę, bo kawiarenek jest tylu prawie tyle samo co prostytuujących się dziewcząt.

Nie wiemy jak wam, ale nam podoba się takie życie.



Wybieraj spośród tysięcy najtańszych ofert wakacyjnych!

Dodał(a): Ostatni mohikanin Środa 12.09.2012