Co Wy tam palicie?

Jak pozbyć się skonfiskowanej marihuany? Policja w pewnym nowozelandzkim miasteczku postanowiła ją po prostu spalić.
dym.jpg

Słoneczny poranek, małe nowozelandzkie miasto Tuarangi. Nagle na horyzoncie ponad drzewami widać spowijający niebo gęsty dym i czuć wokół zapach marihuany. Nikt z tamtejszych mieszkańców nie mógł podejrzewać, że to właśnie w ten sposób lokalna policja postanawia pozbyć się skonfiskowanej „trawy” – po prostu paląc ją przed swoim posterunkiem.

Otóż z jakichś niewyjaśnionych względów, tuarangijscy policjanci nie znaleźli lepszego sposobu na pozbycie się nielegalnego zielska, dlatego też postanowili spalić je w ognisku tak, jak pali się zwyczajną trawę.

Najwyraźniej zapomnieli jednak, że ich posterunek znajduje się w centrum miasteczka i to w dodatku przed parkingiem lokalnego supermarketu. Jakże więc ludzie wychodzący ze sklepu musieli się dziwić, gdy ich oczom ukazywała się ściana marihuanowego dymu, której źródłem było ognisko rozpalone przez policjantów.


Wieść (oraz nagranie video) o tej dość niefortunnej próbie zniszczenia skonfiskowanych zapasów zielska, rozprzestrzeniła się po social mediach tak szybko, jak dym marihuany po miasteczku, a przedstawiciel lokalnej policji musiał się z tego gęsto tłumaczyć. Palić trzeba umieć, zwłaszcza jak robi się to w majestacie prawa!

I WYWROTKA:

I buuuuuuuuum!

Opublikowany przez AutoStuff na 20 kwietnia 2016



Dodał(a): Jakub Rusak Wtorek 19.04.2016