Brudny trening

Sprzęt na siłowni, może być 362 razy brudniejszy niż… sedes. Tak przynajmniej wynika z badań przeprowadzonych przez firmę testującą urządzenia do treningu.
siłka.jpg

Zapewne wielu z Was dba o swoją sylwetkę i regularnie chodzi na siłownię, żeby poprzerzucać trochę żelastwa i ewentualnie spalić nieco zbędnego mięśnia piwnego na bieżniach czy rowerkach. Z założenia, wizyty na siłowni mają jednak na celu nie tylko dbanie o wygląd naszego ciała, ale także o dobre samopoczucie i zdrowie. I tu pojawia się problem, bo sprzęt na siłce wcale nie musi pomagać w utrzymaniu tego ostatniego.

Badacze z FitRated – firmy zajmującej się recenzowaniem urządzeń do ćwiczeń – przeprowadzili badania czystości sprzętu (bieżni, rowerów stacjonarnych i wolnych ciężarów) w kilku amerykańskich siłowniach. Szukali oni na powierzchni urządzeń czterech rodzajów bakterii i zarazków, które mogą mieć szkodliwe skutki dla zdrowia człowieka (m.in. bakterii wywołujących zapalenie płuc, czy choroby skóry). I niestety, wyniki, które otrzymali, nie są nazbyt optymistyczne.

Okazało się bowiem, że rowery stacjonarne mają na sobie 39 razy więcej bakterii, niż stołówkowe tace, a bieżnie – 74 razy więcej bakterii niż krany w łazienkach. Zwycięzcami tego niechlubnego rankingu zostały jednak wolne ciężary, które, według badań, na swojej powierzchni mają 362 razy więcej bakterii i zarazków niż sedesy.

original.jpg

W świetle tych badań, proponujemy wziąć sobie głęboko do serca rady wszystkich osób, które zawsze powtarzały, że zawsze, po każdej czynności należy myć ręce. W przeciwnym wypadku powiedzenie „sport to zdrowie”, straci rację bytu.




Dodał(a): Jakub Rusak Czwartek 14.04.2016