Adoptował 300 dzieci
56-letni dziś mężczyzna twierdzi, że w latach 80. został niesłusznie skazany za korupcję i trafił do więzienia, co wspomina jako wielką traumę. Teraz postanowił odegrać się na swojej ojczyźnie, która zniszczyła mu kawałek życia. Wykorzystując lukę w prawie, wyprowadza więc z niej pieniądze dla dzieci z najbiedniejszych rodzin na świecie.
Jak to możliwe? Otóż w 1998 roku w Niemczech weszły w życie przepisy, na mocy których każdy mężczyzna ma prawo uzyskać status ojca dziecka, jeśli tylko matka wyraża na to zgodę, a prawdziwy ojciec jest nieznany - tj. nie figuruje w dokumentach wypełnianych podczas porodu. W ten właśnie sposób Jürgen legalnie stał się ojcem setek dzieci z Paragwaju, Rumunii, Węgier, Mołdawii, Rosji, Ukrainy i Indii. Jak podkreśla: "Cała ośmioosobowa rodzina w Paragwaju może bez problemu wyżyć z pojedynczego zasiłku na niemieckie dziecko". Dodatkowo dzieci posiadające tatę z Niemiec, z mostu otrzymują paszport do tego kraju i dostęp do bezpłatnego szkolnictwa.
Mimo iż szacuje się, że kreatywne adopcje pana Hassa kosztowały już jego ojczyznę pół miliona euro, póki co kraj nic nie może z tym zrobić. Wszystkie działania staruszka są legalne.