Pia Muehlenbeck - zrzuciła togę dla bikini

Pia Muehlenbeck porzuciła regularną pracę od 7 do 15, by wstawać o... 5:30. Ale teraz pracuje na swój rachunek. Mówi, że kiedyś wstawała, szła do pracy, wracała zmęczona i zasypiała.

Teraz nie ma dwóch takich samych dni, a wstawanie stało się przyjemniejsze. Nie dziwimy się, zważywszy na okoliczności, w jakich przychodzi jej się budzić. Do tego razem z chłopakiem zaczynają dzień od sesji yogi. To pomaga płynnie wystartować i porozciągać mięśnie z treningu z dnia poprzedniego. Nie wyobraża sobie korzystania z elektroniki tuż po otwarciu oczu. Uważa, że sprawdzanie social mediów tuż po przebudzeniu to strata czasu.

A to trochę dziwne, bo dziewczyna jest gwiazdą social mediów i to dzięki nim może funkcjonować tak jak obecnie. Jest modelką oraz właścicielką firmy produkującej sportowe ciuchy dla kobiet i to właśnie dzięki mediom społecznościowym zyskała popularność, nowe zlecenia, kontrakty i wierne klientki, które kupując odzież aktywną, licząc na to, że ich sylwetka zmieni się po pierwszym założeniu.

Pia Muehlenbeck do tej pory pracowała jako prawniczka, ale jak widać – zawód ten, mimo że mocno pożądany i obstawiany nawet dziś przez wiele ślicznotek – w praktyce okazuje się nudny. Oczywiście jeśli ma się inny plan, jak spełnianie własnych marzeń. W przypadku panny Muehlenbeck oznacza to chodzenie w uniformie służbowym w postaci bikini. Mimo wielu obowiązków, modelka ma swoje zasady. O godzinie 20:30 odcina się od obowiązków służbowych i świata zewnętrznego, by resztę dnia spędzić ze swoim facetem. Tej granicy nie przekraczają, by podtrzymywać rozpalony do czerwoności ogień domowy. A, on nie jest modelem ani blogerem. To regularny facet o przeciętnej sylwetce z lekkim brzuszkiem.



Mimo płynnego angielskiego, zahaczającego czasem o akcent australijski, do Australii przeprowadziła się zaledwie dwa lata temu. Jej uroda oraz naturalne zachowanie i podejście do fanów, wywindowało ją na szczyt. A przeprowadziła się z – uwaga – Niemiec. Tak, ta piękność to Niemka! Razem z facetem, który jest jej operatorem, fotografem, wspólnikiem w jej biznesach, przenieśli się, bo mieli dość nudnego życia. Zatem jeśli nawet nie zniesiesz widoku tego faceta na jej zdjęciach, zagłęb się w jej historię, by móc zrobić to samo. Oczywiście pod warunkiem, że jesteś tym odszczepieńcem, którego jarają rajskie plaże, wieczne upały, samodzielnie regulowany czas pracy, drinki z palemką i korzystanie z życia w pełni.

Aha, 86-64-35, miseczka D.




Dodał(a): Adam Wawrzyniak / fot.: instagram.com/piamuehlenbeck Środa 28.12.2016