Fit laska z dziarami - Angelica Anderson

Poprawiła sobie nos, zrobiła piersi i nie ukrywa tego, ani się nie wstydzi. Całą resztę, wykuła w tkance organicznej sama. Bardzo ciężką pracą w siłowni i odpowiednią dietą. W kwestiach fitnessowych, Angelica nie znosi kompromisów. Ale i poimprezować też lubi.

Anzhelika (Angelica) Anderson to wydziarana fit laska z Rosji. Objawienie sprzed kilkunastu miesięcy, kiedy to pokazała się światu w motywacyjnych filmikach wideo z siłowni. Choć nie wiem kogo bardziej motywowała – panie do ćwiczeń, czy panów do ruchu...nadgarstkiem.

Modelka i fitnesska swoje ciało traktuje jak dzieło sztuki. Dlatego nie ma problemu z wszelkimi chirurgicznymi korektami. Ostatnio na swoim instagramie wkleiła filmik, na którym w skrócie pokazany był zabieg plastyczny nosa. Ma powiększone piersi i w jej przypadku wygląda to świetnie, bo przy takiej ilości treningów tłuszcz z klatki piersiowej spowodowałby jej spłaszczenie w tych okolicach.



Ale rzeczy, na które Angelica ma wpływ, załatwia sama. Nie robi liposukcji, pomniejszania żołądka czy innych wątpliwych zabiegów mających na celu zmianę jej sylwetki. Ostro ćwiczy w siłowni, a wylewanie potu w siłowni to jej hobby i ulubione zajęcie, gdy ma chwilę wolnego czasu. Oprócz tego lubi jeździć na rolkach czy rowerze, ale i to można zaliczyć do aktywności fizycznej. Ze sprzętów z kółkami, kręcą ją też motocykle.



Nas natomiast kręcą jej dziary. To kolejny dowód na to, że Angelica Anders traktuje swoje ciało jak dzieło sztuki – płótno, na którym można zostawić ślad. I chyba nie tylko my chętnie byśmy coś tam zmalowali...








Dodał(a): Adam Wawrzyniak / fot.: instagram.com/angelica_anders Wtorek 30.08.2016