Lekkoatleta i dieta

Dostosuj dietę do swojego stylu życia, a efekty przyjdą szybciej, niż myślisz
Zdrowie

Rano jesz mało, a na kolację dogadzasz sobie za cały dzień? To jest niezdrowe – straszą dietetycy. Mariusz Giżyński, mistrz Polski seniorów w biegu przełajowym na dystansie 10 km, jest jednak żywym przykładem na to, że jedzenie obfitych posiłków po 19 może przynosić dobre efekty!

ŚNIADANIE
– Pierwszy posiłek biegacze jedzą o 8 rano. Jest on niewielki i do tego lekkostrawny, tak by nie obciążać żołądka przed pierwszym treningiem – tłumaczy Mariusz.
– Zwykle wsuwam jogurt i porcję musli albo trochę białego sera lub jajecznicę na parze. Może być też kawałeczek chałki z dżemem, od czasu do czasu owsianka na mleku.

OBIAD
Tuż po pierwszym treningu, czyli około 13, biegacze znów siadają do stołu.
– Na pierwsze danie otrzymujemy zupę (z makaronem lub ryżem). Na drugie gotowane ryby, ewentualnie drób – wylicza Giżyński. – Czasem dostajemy pieczoną wołowinę, która jest bogatym źródłem witamin, m.in. B5, D, B6, B12 oraz B3.Do tego surówki z czerwonych buraków albo brokułów, ewentualnie z kiszonej kapusty. Unikamy mizerii, gdyż ogórki są ciężkostrawne.

KOLACJA
– W diecie biegacza to najważniejszy posiłek – uświadamia mistrz. – Uzupełnia energetyczne straty, jakie nastąpiły podczas całego treningowego dnia.
Na talerzach biegaczy pojawiają się więc niskotłuszczowe i bogate w węglowodany oraz białko sute porcje: naleśników z nadzieniem, makaronów, gotowanych ryb, a do tego solidny bukiet warzyw i wybór kasz.

MAŁE CO NIECO?
Mariusz przyznaje, że czasem lubi się skusić na małą pizzę capriciosa (z szynką, oliwkami i mozarellą), kieliszek czerwonego wytrawnego wina lub kufel Żywca.
– Słodycze odpuszczam, bo to chwilowy dopływ energii, który natychmiast gdzieś znika. Ale jak już nie mogę wytrzymać, to wrzucam batonik „Grzesiek” – poddaje się mistrz.

Dodał(a): Hep Poniedziałek 10.10.2011