Trójbój czyli najbardziej toksyczne potrawy świata

SIEDZISZ PRZY ŚWIĄTECZNYM STOLE I AŻ SKRĘCA CIĘ NA WIDOK TYCH SAMYCH TRADYCYJNYCH DAŃ? PROPONUJEMY ZATEM COŚ, CO BYWA NIE TYLKO SMACZNE, ALE TAKŻE ZABÓJCZO NIEBEZPIECZNE,

śmierć


Schabowy, bigos, krupnik – można umrzeć z nudów! Proponujemy ci bardziej rozrywkowy jadłospis. Znajdziesz w nim potrawy, których spożywanie wiąże się nie tylko z nieziemskimi doznaniami podniebienia, ale też z niebezpieczeństwem utraty  życia. Panie i panowie – szef kuchni CKM poleca dziś najbardziej zabójcze dania świata. Bon apetit!
CASU MARZU
Co to takiego: Serowy rarytas z włoskiej Sardynii. Robi się go z owczego mleka oraz... tysięcy wijących się larw muchówek osiągających do 1 cm długości i potrafiących skakać nawet na 20 cm. Podskakujące robale zjada się razem z serem, przed połknięciem trzeba je dokładnie pogryźć. Jeśli o tym zapomnisz, larwy (wciąż żywe!) będą przez wiele dni wwiercały się w twoje jelita, powodując krwawienie, wymioty i cholerny ból, którego nie uśmierzy nawet osobisty lekarz Michaela Jacksona.
Przepis: kanapka z casu marzu,20 g casu marzu, 40 g chleba, okulary
Rozsmaruj ser na kromce chleba. Przed jedzeniem załóż okulary, żeby chronić oczy przed skaczącymi larwami.Świadek: Markus Naerheim (www.vultureblogger.blogspot.com): „Jadłem ten ser kilka lat temu, podróżując po Sardynii.Jego zgniło–kwaśnego smaku nie da się tak po prostu opisać. Jedząc, będziesz miał łzy w oczach ze wzruszenia”.
RYBA FUGU
Co to takiego: Mięso japońskiej ryby fugu słynie z niezwykle delikatnego smaku i znajdującej się w nim tetrodoksyny, trucizny 1250 razy silniejszej od cyjanku. Jeśli zjesz zatruty kawałek, zostaniesz sparaliżowany i umrzesz w ciągu doby. Z tego powodu w Japonii potrawy z fugu mogą przygotowywać tylko licencjonowani kucharze. Mimo to rybka ciągle zabija po kilkadziesiąt osób rocznie.
Przepis: fugu sashimi500 g świeżego mięsa fugu, sos sojowy, wasabi.  Pokrój mięso ryby na cieniutkie, prawie prześwitujące plasterki. Podawaj na surowo razem z sosem sojowym wymieszanym z wasabi.Świadek:  Phil Haack (www.haacked.com): „Fugu ma bardzo drobną, ciągnącą się konsystencję i ledwie wyczuwalny smak. Żeby coś poczuć, zanurzyliśmy ją w sosie i wtedy było po prostu pyszne”.
GRZYB CZERNIDŁAK
Co to takiego: Spokrewniony z pieczarką czernidłak pospolity występuje także w Polsce i nie tylko jest bardzo smaczny, ale ma też dużo właściwości leczniczych. Jest tylko jeden problem. Dwa dni przed jego zjedzeniem oraz aż trzy dni po konsumpcji nie można pić żadnego alkoholu – nawet kropelki! Jeśli złamiesz ten bezwzględny zakaz, czeka cię pełna oferta rozrywkowa: duszności, wymioty, drgawki,  śpiączka, a na końcu, rzecz jasna,
zgon. Nieodwracalny, żeby nie było nieporozumień.
Przepis: czernidłak w cieście300 g owocników czernidłaka, ciasto naleśnikowe, sól, pieprz, olej. Oczyść owocniki czernidłaka z blaszek. Posyp solą oraz pieprzem, a następnie zamocz w przygotowanym wcześniej gęstym cieście naleśnikowym. Smaż na rozgrzanym oleju na złoty kolor.
Świadek: Sebastian Dembiński (blogonet.pl): „Czernidłaki mają bardzo delikatny smak, przypominający cielęcinę. Ale najlepiej smakują przysmażone na masełku!”.
OWOC ACKEE
Co to takiego: Jamajczycy jedzą ackee na śniadanie, obiad i kolację. Oraz jako przegryzkę między posiłkami. Kłopot w tym, że owoc aż kipi od hipoglicyny, toksyny powodującej ciężkie wymioty i śmiertelnie niebezpieczne obniżenie poziomu cukru we krwi. Hipoglicyna znika z miąższu tylko wtedy, gdy ackee jest idealnie dojrzały. Jeśli zjesz go wcześniej lub później, masz wielkie szanse wykitować w kilka godzin. Chyba że puścisz płytę U2. Wtedy zejdziesz szybciej.
Przepis: ackee z rybą, 200 g solonego dorsza, 12 ackee, 1 cebula, olej, czarny pieprz, czerwony pieprz,
tymianek, inne przypraw.Namocz, a potem ugotuj dorsza. Gotuj także miąższ ackee – aż stanie się lekko miękki. Na oleju podsmaż plasterki cebuli z przyprawami i na koniec dodaj do nich ackee oraz pokrojoną rybę.
Świadek: Angeli Cooks (www.mycaribbeanfood.com): „Ackee jest przepyszny. Naprawdę! Ugotowany przypomina nieco w smaku jajecznicę, ale odkryłem, że im jest suchszy, tym smaczniejszy”.
ŻABA OLBRZYMIA
Co to takiego: Koneserzy wykwintnej kuchni kochają  żyjące w południowej Afryce żaby olbrzymie, które z powodu wydawanego muczenia zwane są potocznie „żabami bykami”. Kłopot jest taki, że można je jeść tylko raz w roku: w okresie godowym. Jeśli skusisz się na tę żabcię w innym terminie, ryzykujesz zatrucie toksynami powodującymi ostrą niewydolność nerek i cewki moczowej, boleśniejszą niż program TV Polsatu.
Przepis: smażone udka, 6 udek żaby olbrzymiej, 2 ząbki czosnku, 20 g masła, 80 g pomidorów, sól, pieprz
Żabie udka dopraw solą i pieprzem, a następnie podsmaż na maśle. Dodaj pokrojone pomidory i czosnek. Na koniec całość jeszcze trochę podduś.
Świadek: Adam Miller (web.com.na):„Mięso tej żaby jest chrupkie i smakuje jak coś pomiędzy kurczakiem a rybą. Mogę polecić je każdemu, chociaż jest w nim pełno małych kostek”.
MEDUZA NOMURA
Co to takiego: Te gigantyczne meduzy osiągają 2 metry długości oraz 200 kg wagi i ostatnio stały się u wybrzeży Japonii prawdziwą plagą. Nie wiedząc, co zrobić z taką ilością parzącej galarety, pomysłowi Japończycy postanowili Nomurę... jeść. Problem w tym, że spora jej część jest trująca. Oddzielić jadalne kawałki od zabójczych potrafią tylko mistrzowie japońskiej kuchni. No, ale i mistrzowie popełniają błędy. Zwłaszcza kiedy na ręce patrzy im Europejczyk.
Przepis: meduza w sezamie, 200 g poszatkowanej meduzy, 2  łyżki uprażonych ziaren sezamu, olej sezamowy, sos sojowy, ocet ryżowy, cukier. Opłucz meduzę w zimnej wodzie i zalej na 15 minut wrzątkiem. Powtórz to kilka razy, a na koniec dokładnie osusz meduzę. Następnie zanurz ją w roztworze sos sojowego, oleju, octu i cukru, a przepodaniem posyp ziarnami sezamu.
Świadek: Bill Hooker (www.sennomnet): „Jadłem raz meduzę. Miała wyłącznie smak sosu, w którym była zamoczona. Myślę,  że same meduzy nie ma żadnego smaku, są za to dość zdrowe
OŚMIORNICA
Co to takiego: Żywa (sic!), młoda ośmiornica, której pokrojone macki wiją się jeszcze na talerzu. Przyssawki także działają od czasu do czasu zasysając się w gardle jedzącego i skutecznie go duszą(co roku zdarza się kilka śmiertelnych wypadków). W rezultacie nigdy nie wiadomo do końca, czy ty zjesz swój  obiad, czy to obiad zje ciebie....
Świadek: Matthew Amery (www.bebo.com/mamery82):  „To dziwne uczucie, kiedy jedzenie wciąż się rusza w ustach i przysysa do podniebienia. Smakuje dobrze, choć trochę gumiasto – jednak nie będę się spieszył z powtórką”.
Przepis: sannakji, 1 młoda ośmiornica, sałata, olej sezamowy,Wyjmij z wody żywą ośmiornicę i pokrój ją na kawałki. Talerz ozdób liściem sałaty. Kawałki ośmiornicy przed jedzeniem mocz w oleju.
HAMBURGER
Co to takiego: Tak jest, to nie pomyłka! Dobrze ci znane hamburgery, frytki oraz inne fast–foody są najbardziej zabójczym jedzeniem na świecie! Oczywiście jeden dobry burger od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi, jeśli jednak – np. wzorem milionów Amerykanów – przestawisz się całkowicie na fastfoodową dietę, to cholesterol, cukrzyca, otyłość i różne choroby serca wykończą cię skuteczniej niż ackee z fugu zagryzane casu marzu... A przecież chciałoby się w przyszłym roku głosować w wyborach prezydenckich, prawda?
Przepis: Quadruple Bypass Burger, 1 bułka, 4 mielone kotlety wołowe (każdy po 250 g), 8 plastrów sera, 2 plastry bekonu, 4 plastry pomidora, 4 krążki cebuli, 4 liście sałaty. Ułóż w bułce warstwami mięso, bekon, pomidor, ser oraz cebulę i podgrzej całość w piekarniku. Albo kup oryginał (mający 8 tysięcy kalorii!) w restauracji Heart Attack Grill w mieście Chandler w amerykańskiej Arizonie.
Świadek: Cameron Diaz (w wywiadzie dla magazynu „Shape”): „Kocham jeść hamburgery. Smak wołowiny połączony z pomidorem i cebulą jest nie do zastąpienia. A jak jeszcze postawicie przede mną talerz frytek, to już koniec!”.


Jedzenie jeszcze cię nie wykończyło? Napij się.


Absynt
Słynna „zielona wróżka” ma ponad 70 proc. alkoholu i, jak uważano przez dobre sto lat, działanie uzależniające, halucynogenne oraz psychodeliczne. Mimo to w Europie absynt znów jest popularny i legalny.
Denaturat
Kultowa „jagodzianka na kościach” to tak naprawdę celowo skażony spirytus o mocy ok. 92 procent.
Koneserzy gatunku piją go po przepuszczeniu przez chleb nie przejmując się ryzykiem oślepnięcia ani śmierci.
Borygo
Legendarny „chłodnik”, czyli płyn do chłodnic samochodowych, w pewnych kręgach przyjmowany doustnie. Ponoć „po borygo sie nie rzygo”, ale picie grozi ciężkim zatruciem tudzież zejściem.


Dodał(a): ckm Niedziela 04.10.2009