Trening Zbigniewa Bartmana
DANE TECHNICZNE: Wiek: 25 lata / Wzrost: 198 cm / Waga: 92
kg / Zasięg w ataku: 363 cm / Zasięg w bloku: 335 cm
Życie zawodowego siatkarza to sława, podróże, pieniądze, ale też ciężka praca oraz ścisła dieta. Zbigniew Bartman wie o tym prawdopodobnie lepiej niż ktokolwiek inny.
ROZKŁAD JAZDY
Dzień Zibiego zaczyna się o godz. 8.45. Na śniadanie i na czczo idzie w
pierwszej kolejności szejk białkowy na mleku. – Im więcej białka w mięśniach,
tym mniejsze prawdopodobieństwo jakiegoś urazu – mówi siatkarski mistrz Europy.
Zestaw śniadaniowy uzupełniają dwa sadzone jajka na bekonie, po których
siatkarz jest gotowy na pierwszy trening.
Ćwiczenia na siłowni zaczynają się o godz. 10.30 i trwają
półtorej godziny. Wczesnopopołudniowy obiad Zbigniew Bartman zaczyna od
delikatnej zupki, np. przecieru z pomidorów ze śmietaną i mozzarellą. Drugie
danie jest solidniejsze, to najczęściej grillowana pierś kurczaka z makaronem
penne. – Makaron to wielka dawka węglowodanów, czyli źródła energii. Mięso to
kolejna porcja białka – uzasadnia wybór Zibi.
Obiad zjedzony?
O 14.00 Zbigniew Bartman udaje się na obowiązkową... drzemkę. Potężny siatkarz
śpi jak malutkie dziecko przez półtorej godziny. – To niezbędne do regeneracji
organizmu – usprawiedliwia się sportowiec. Pobudka o 15.30 i godzinę później
drugi trening. Tym razem Zibi ćwiczy razem z całą drużyną na hali. Szlifowanie
techniki i taktyki zajmuje ok. dwóch godzin. Dzień roboczy nasz zawodnik kończy
o godz. 20.00 sutą kolacją, której głównym składnikiem jest solidny stek wołowy
lub cielęcy. – Kawał mięcha to oczywiście znów białko i regeneracja organizmu –
podkreśla Zbigniew Bartman.
DOPAŁ KONTROLOWANY
Ale nie samym mięsem i makaronem profesjonalny sportowiec żyje. Dietę Zibiego
uzupełniają liczne dodatki. – Codziennie łykam białko i aminokwasy, witaminy i
substancje odżywcze, węglowodany... – wylicza zawodnik. Od czasu do czasu
Zbigniew Bartman nie odmawia też sobie „zakazanych przyjemności”. Np. słodyczy,
gdyż gorzka czekolada to świetne źródło magnezu.
Podobnie jest z napojami. –
Uwielbiam Red Bulla. Piję go przed każdym treningiem, a podczas jednego z
meczów ligowych chlapnąłem ich osiem – przyznaje się mistrz Europy. Niekiedy,
wieczorem, Zibi łyka coś mocniejszego, choć mocny alkohol ścina białko i
powoduje odkładanie się kwasu mlekowego w mięśniach. – Raz na jakiś czas trzeba
się zrelaksować. Co nie pomoże mięśniom, to pomoże głowie – usprawiedliwia się
Zibi.