Tak wyglądają dłonie wioślarza po 1000 km wiosłowania
Spójrzcie na swoje dłonie. A teraz na dłonie wioślarza, który właśnie przepłynął 1000 km na wodach Oceanu Arktycznego. I teraz znajdźcie dziesięć różnic.
My hands after spending so long in wet gloves.The blisters were never bad on this Polar row, but the wet & damp seeped into the skin... pic.twitter.com/N3Y6s3m4Uh
— Alex Gregory (@AlexGregoryGB) 30 sierpnia 2017
Nieustanna wilgoć, przejmujące do szpiku kości zimno i ciągłe wiosłowanie – tak mniej więcej wyglądała codzienność brytyjskiego wioślarza Aleksa Gregory’ego, który wraz z kilkoma innymi zapaleńcami/szaleńcami (niepotrzebne skreślić) wypłynął w półtoramiesięczny morderczy rejs niewielką łódką po Oceanie Arktycznym.
Wioślarze wyruszyli z wybrzeża Norwegii i kierowali się na północ, w stronę archipelagu Svalbard (o tym, jak nasz dziennikarz odwiedził ten archipelag, możecie przeczytać tutaj), nieustannie walcząc z lodowatymi wodami – najpierw Morza Norweskiego, a później wspomnianego Oceanu Arktycznego.
W sumie, zanim ich sprzęt elektryczny i nawigacja nie odmówiły posłuszeństwa, ci goście przepłynęli ok. 1000 km, w międzyczasie bijąc 11 z 12 rekordów świata, które wyznaczyli sobie, jako cele do osiągnięcia w trakcie rejsu. Były one związane z pokonaniem konkretnego dystansu w tej konkretnej lokalizacji, bez konieczności wzywania pomocy.
O tym, jak była to ekstremalnie trudna i hardcore’owa wyprawa, niech świadczy natomiast zdjęcie dłoni, które Alex Gregory zamieścił na swoim Twitterze po powrocie do domu. Opuchnięte palce, popękana i pomarszczona od zimna i wilgoci skóra, pełno pęcherzy i odcisków od nieustannego wiosłowania. Zdecydowanie nie wygląda to jak nic przyjemnego.
Całe szczęście, że skóra ma niesamowite zdolności regeneracyjne, bo po dwóch tygodniach dłonie wioślarza wróciły już w zasadzie do normy. Teraz nareszcie można przybić mu piątkę - w końcu zasłużył na gratulacje.
Two weeks after getting off the boat and hands looking good. They were so quickly back to normal after drying out. Skin is an amazing thing! pic.twitter.com/QqxAZyKXZb
— Alex Gregory (@AlexGregoryGB) 3 września 2017