Speed Power

Dzielny reprezentant magazynu CKM trafia na tor żużlowy drużyny CKM Włókniarz Częstochowa by zmierzyć się z jedną z najkrwawszych dyscyplin sportu
żużel


Pamiętaj: na tym motocyklu zdrowy rozsądek cię zabije! ZA-BI-JE, rozumiesz?! Musisz wyłączyć instynkt samozachowawczy i w zakręty wchodzić na pełnym gazie. Nawet jeśli uznasz, że jedziesz za szybko, nie zwalniaj na wirażu. Jeśli choć a milimetr odpuścisz wówczas manetkę, maszyna zwariuje i wyrzuci cię w powietrze, wprost na trybuny stadionu. A wtedy  mogiła! – oto co słyszę, siedząc na ryczącym i wibrującym motocyklu  a pierwszej prostej toru  żużlowego. Obserwują mnie zawodnicy żużlowego klubu CKM Włókniarz Częstochowa.  Nie mam wyjścia – dziś albo skręcę sobie kark, albo pokażę tym twardzielom, że nie jestem wymuskanym mięczakiem.  Osobiście sprawdzę, jak smakuje sport, w którym Polska jest światową potęgą – w końcu mamy najmocniejszą ligę żużlową a świecie, jeżdżą u nas najlepsi zawodnicy, jest najwięcej kibiców i najwięcej pieniędzy. W kolejnej sekundzie gnam już na złamanie karku po sypkiej i bardzo zdradliwej nawierzchni jednośladem, który dysponuje potężną mocą, lecz nie posiada... hamulców. Nawet fakt, że na wirażach bandy są nadmuchiwane, jakoś wcale nie dodaje mi otuchy...
lyzwa.jpg
ŚMIERĆ NA ZAKRĘCIE
Jestem chłopakiem z Górnego Śląska. A więc żużel (znany jako czarny sport lub speedway) mam we krwi. Już jako kilkulatek jeździłem z ojcem na mecze żużlowe i z otwartymi ustami podziwiałem nieustraszonych jeźdźców. Pamiętam, jak musiałem wypluwać z owych ust kamyki, które wystrzeliwują spod kół, zasypując trybuny. Napatrzyłem się też na mnóstwo wypadków, gdy sportowcy z prędkością ponad stu kilometrów na godzinę uderzali w bandy, niczym szmaciane lalki wylatywali wysoko w powietrze i znoszono ich z toru nieprzytomnych na noszach. To dyscyplina z bardzo krwawą przeszłością – na  żużlowych torach zginęło już ok. 330 zawodników.  Dla porównania: wyścigi F1 pochłonęły 24 ofiary śmiertelne. Wielu znakomitych żużlowców wylądowało na wózkach inwalidzkich – uszkodzenia kręgosłupa są tu niemal codziennością. To sport tak niebezpieczny, że w świetle przepisów nawet najprostsze treningi musi asekurować przynajmniej jedna karetka pogotowia z pełną obsadą medyczną. Właśnie ta karetka jest pierwszą rzeczą, na jaką zwracam uwagę, gdy nabuzowany adrenaliną wkraczam na częstochowski tor, na którym mam odbyć najbardziej przerażające szkolenie w życiu. – Aby osiągnąć cokolwiek w tym sporcie, trzeba mieć niedokręconą śrubkę w mózgu. Po prostu człowiek w pełni zdrowy psychicznie nie ma czego szukać na motocyklu żużlowym – uprzedza Ireneusz Winiarski, akcjonariusz Włókniarza. Dopiero kiedy uroczyście przysięgam, że nie jestem jednostką normalną, otrzymuję zgodę na szkolenie. Tempo będzie ekstremalne – w zwykłym trybie początkujący rozpoczynają żużlową zabawę na  małych torach, dosiadając małe motorki z silnikami o pojemności 50 cm3 . Najzdolniejszym opanowanie podstaw speedwayowej jazdy zajmuje dwa lata. Ja mam na to... dwa dni. Dlatego (na własną odpowiedzialność) od razu skaczę na głęboką wodę – już pierwszą jazdę odbędę na głównym torze Włókniarza. I to na wyczynowej maszynie z silnikiem o pojemności 500 cm3, która używana jest podczas meczów żużlowych.

josko.jpg

JAZDA NA METYLU
– Jeśli jesteś facetem z jajami i odrobiną talentu, to masz jakieś tam znikome szanse, by dziś nie trafić do szpitala. Albo na cmentarz, oczywiście – „pociesza” grupa zawodników drużyny CKM Włókniarz Częstochowa, mrugając znacząco. Wsparciem duchowym jest tylko mój trener, czyli Janusz Stachyra. Kilkanaście lat temu był podziwianym przeze mnie gwiazdorem żużla, dziś zmaga się z moją niewiedzą w temacie techniki speedwayowej jazdy. Okazuje się, że ruszenie takim motocyklem jest naprawdę ciężką sprawą. Lewą ręką zaciskam klamkę sprzęgła, prawą delikatnie operuję manetką gazu. Tutaj liczą się dosłownie milimetry – jeśli gaz  dam zbyt słaby, silnik zgaśnie (i czeka nas długa i złożona procedura odpalania pojazdu, który nie ma startera). Jeśli jednak przeciągnę gaz zbyt mocno, potężna moc w nanosekundę poderwie przód motocykla w górę i wystrzeli mnie w powietrze. W końcu udaje się i ruszam. O Matko Boska Częstochowska! Mój jednoślad wyrywa w przód z impetem, który trudno sobie wyobrazić. Ten 80–konny motocykl waży ledwie 80 kg! Niską masę osiągnięto nie tylko dzięki rezygnacji z układu hamulcowego. Pojazd nie ma też chłodnicy, posiada tylko jeden bieg  i zbiornik paliwa o pojemności ledwie 2 litrów, który osuszany jest w błyskawicznym tempie – spalanie wynosi 100 litrów na 100 km! Porażające osiągi tej maszyny to także wynik faktu, iż silnik jest zasilany czystym spirytusem metylowym, dzięki czemu moc uwalniana jest w sposób dużo bardziej gwałtowny niż w zwykłych silnikach na benzynę.

josko2.jpg

NIEBIAŃSKA ROZKOSZ
– Jak być może wiesz, w tym sporcie skręca się tylko w lewo. Jednak aby to zrobić, przed wirażem należy skręcić  kierownicę w... prawo. Rozumiesz? – przypominam sobie słowa trenera i zaczynam walczyć o życie na pierwszym łuku. Żeby wejść w odpowiedni ślizg na zakręcie, trzeba najpierw osiągnąć dużą prędkość, wciąż pamiętając o podstawowej zasadzie żużlowego bezpieczeństwa: jeśli na zakręcie puszczą mi nerwy,  spanikuję i odpuszczę manetkę gazu, wówczas stracę kontrolę nad maszyną, która bankowo zrzuci mnie z grzbietu. Zaciskam więc zęby i gazuję. Tutaj jedzie się w ciągłym poślizgu. Motocykl „tańczy” nie tylko na wirażach, ale i na prostych. Parę razy na sekundę dokonuję korekt gazem, kierownicą i balansuję całym ciałem – muszę błyskawicznie reagować na uślizgi to przedniego, to tylnego koła. A w najgroźniejszych momentach podpieram się lewą nogą, chroniąc przed wywrotką. Wydaje mi się, że gnam jakieś 300 km/h (nie mogę tego sprawdzić, bo motor nie ma prędkościomierza). Wciąż jakoś trzymam pion i jadę, ale widzę, że obserwujący moje wyczyny zawodnicy turlają się ze śmiechu, jakby oglądali najlepszy skecz Monty Pythonów. Choć jestem z siebie dumny, to z boku moja jazda wygląda dość żałośnie. Potem dowiem się, że osiągałem prędkość 70 km/h, a na tym torze zawodowcy wykręcają ok. 120 km/h. Ale nie zamierzam przejmować się ich drwinami! Po dwóch dniach spędzonych na częstochowskim torze boli mnie dosłownie każde włókno mięśniowe, lecz czuję też niesamowity błogostan. Ta szalona jazda była doznaniem wręcz mistycznym, przetrwałem ją i czuję się jak półbóg. I już nie dziwią mnie nawet słowa Irka Winiarskiego, który zwykł podkreślać, że w Częstochowie żużel to religia.

wlok 3.jpg

LIGA MISTRZÓW
Tomasz Gollob Jerzy Szczakiel Jarosław Hampel Antoni Woryna Zenon Plech – koniecznie zapamiętaj te postacie. To najbardziej utytułowani polscy żużlowcy w historii.

GARŚĆ WIEDZY
Dziś jako nawierzchni żużlowej praktycznie nie stosuje się... żużlu. Zazwyczaj jest to pokruszona skała o nazwie sjenit. Bak motocykla ma 2 litry pojemności. Na szybkich torach z długimi prostymi zawodnicy osiągają prędkość ok. 160 km/h. Koszt silnika po odpowiednim i niezbędnym do osiągania sukcesów tuningu wynosi nawet 30 000 zł (dziś zwykle produkcji Giuseppe Marzotto, rzadziej Javy). Zawodnik zużywa do 8 silników na sezon. Roczny budżet klubu polskiej ekstraligi to 5,5 – 11 mln zł. Ważny mecz żużlowy gromadzi ponad 20 000 widowni. To fenomen, który przebija nawet piłkarską Ekstraklasę.


Poszukaj samochodu idealnie dopasowanego do Ciebie!

Dodał(a): Michał Jośko Środa 15.08.2012